Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61361

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Początkiem czerwca zaczęto naprawę drogi głównej, która prowadzi z mojej miejscowości X do Y. Odcinek ok. 5km.

Wszystko ładnie, przeszło trzy tygodnie temu została już udostępniona kierowcom, lecz dopiero teraz panowie zaczęli malować na nowo pasy. I tu zaczyna się piekielność:
jadę sobie dzisiaj spokojnie moim jednośladowcem do Y, na moje szczęście stosując się do ograniczenia 40km/h, w innym wypadku spotkałabym się zbyt blisko z nadjeżdżającym (zdecydowanie za szybko) zza zakrętu "dostawczakiem". Dlaczego? Otóż pół lewego pasa jest wyłączone z użytku, bo panowie robotnicy coś tam jeszcze dłubią.
Akurat to niebezpieczny odcinek, z ostrym zakrętem i wzniesieniem.
Pierwsza piekielność jest taka, że może 0,01% kierowców stosuje się do znaku z ograniczeniem.
Druga- skoro połowa pasa jest zamknięta i to jeszcze w takim miejscu, to raczej powinna stać tam osoba, która kieruje ruchem. Tym bardziej, że co chwilę zdarzają się sytuacje typu: połową jednego pasa jedzie bus, z naprzeciwka jedzie inny pojazd i kto ma przejechać pierwszy? Zdarzają się kulturalni kierowcy, którzy przepuszczają, ale w większości jest to po prostu zwykłe przeciskanie się. W ciągu tego tygodnia, dokładnie na tym odcinku było kilka wypadków (na szczęście nie śmiertelnych).
Policja i służby drogowe same często tędy przejeżdżają, dużo osób zgłaszało to, a nic się nie dzieje, nikt nic nie robi.
Mnie zastanawia czy na prawdę musi dojść do jakiegoś poważniejszego wypadku, żeby ktokolwiek zareagował?

polskie drogi

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (42)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…