Idzie kolega [K] do sklepu, po drodze pali papierosa. Mija przystanek autobusowy, na którym siedzi żulik [Ż].
[Ż]- Przepraszam, czy mógłby pan poczęstować papierosem?
Kolega skąpy nie jest i dobre serce ma, poczęstował.
[Ż]- A mogę dwa?
[K]- Proszę.
[Ż]- Dziękuję bardzo dobry człowieku!!!
Kolega wraca 20 minut później znowu z papierosem w ustach i mija te sam przystanek z tym samym żulikiem.
[Ż]- Przepraszam, czy mógłby pan poratować mnie papieroskiem?
[K]- Ale dopiero co dałem panu dwa?
[Ż]- A to spier.....
Cóż, od tamtej pory kolega nie częstuje...
[Ż]- Przepraszam, czy mógłby pan poczęstować papierosem?
Kolega skąpy nie jest i dobre serce ma, poczęstował.
[Ż]- A mogę dwa?
[K]- Proszę.
[Ż]- Dziękuję bardzo dobry człowieku!!!
Kolega wraca 20 minut później znowu z papierosem w ustach i mija te sam przystanek z tym samym żulikiem.
[Ż]- Przepraszam, czy mógłby pan poratować mnie papieroskiem?
[K]- Ale dopiero co dałem panu dwa?
[Ż]- A to spier.....
Cóż, od tamtej pory kolega nie częstuje...
Ocena:
450
(538)
Komentarze