Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62022

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ma wakacje załapałam się do pracy w jednej z polskich "sieciówek". Nie będę wymieniać wszystkich nieprzyjemności, jakich w przeciągu niecałych trzech tygodni zaznałam od klientów, ale jedna szczególnie wyprowadziło mnie z równowagi.

Słowem wyjaśnienia, warzywa, owoce i cukierki były ważone przy kasie. Ja już po kilku dniach trafiłam na kasę i moim zadaniem było opanowanie przynajmniej kilku podstawowych kodów, które trzeba "wklepać" przed zważeniem produktu. Na początku szło trochę wolno, ale z czasem i z pomocą "ściągawki" było coraz lepiej.
Z zasady klienci patrzyli z uśmiechem na nową ekspedientkę, ale trafiła się Piekielna.

Kobieta lat ok. 35, wzięła tylko mała torebkę cukierków, potocznie zwanych "krówkami". Tak więc, wyszukałam na liście kodów "krówki", wpisałam kod i podałam kwotę do zapłaty. Zapłaciła, otrzymała paragon i oświadczyła tonem nie znoszącym sprzeciwu, że nie ta cena.
Pomijam fakt, że to samo wiedziała zanim wydrukowałam paragon i zamknęłam transakcję, no ale dobra.
No to jej tłumaczę, że jeśli tak to przepraszam, nie wiedziałam, że dziś mamy inną cenę, wpisałam kod, który miałam podany.
Ona oczywiście nie przyjmuje towaru w tej cenie, chce żeby była ta niższa ( zaznaczę, że chodziło o złotówkę różnicy). I teraz, żeby wycofać paragon to trzeba lecieć do kierowniczki, po kluczyk do kasy, no cuda na kiju, kolejka się tworzy, a ona stoi nade mną i marudzi do swojej, zgaduję, mamusi, że to nie do pomyślenia, że to się zdarza na okrągło, że bez przesady, można się wreszcie tych kodów nauczyć, to chyba nie jest takie trudne.
Ja niestety już się zdenerwowałam, więc nie byłam w stanie "odpysknąć", ale koleżanka i, o dziwo, klienci w kolejce zaczęli się za mną wstawiać :)
No po mniej więcej 10-ciu minutach cena nabita od nowa. Dzięki całej akcji kobieta zapłaciła mniej o 50 gr. Wyszła ze sklepu niepyszna i straszliwie naburmuszona, jakbym, co najmniej próbowała jej przy tej kasie pozbawić wątroby.


wiem, że czasami w sklepach trafiają się "sprytni" kasjerzy, którzy próbują ludzi naciągać, ale to nie jest reguła. Ludzie to tylko ludzie i bywają omylni, zmęczeni bądź niedoinformowani. Więc nie ma się co od razu spinać :)

sklepy

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (25)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…