Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62045

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jest w mieście taka dzika łączka, na której spaceruje mnóstwo ludzi z psami. Łączka typu dżungla, trawa po pas, jakieś krzaczki, drzewka, dzicz ogólnie.


Dostałam tam parę dni temu opiernicz od jakiejś baby, bo mój pies raczył tam nabrudzić (znaczy się załatwić). Usłyszałam wykład na temat tego, jaki to syf po psach zostawiamy, że to brud i smród, bakterie, sanepid, brak estetyki, wulgaryzm itp.


Wszystko może byłoby logiczne, trafne i prawidłowe, gdyby mój pies narobił w centrum miasta na środku chodnika, a nie w dzikiej głuszy, pośród:
sterty puszek,
potłuczonych butelek,
roztrzaskanego telewizora,
papierów,
kartonów po wiśniówce,
folii po piwie,
szkieletu odkurzacza,
zwałów zbutwiałej odzieży,
i, nomen omen, nadtłuczonej muszli klozetowej,
które to ekologiczne śmieci upiększają łączkę non stop. I kto zostawia po sobie większy syf?

dzikie pola?

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (56)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…