Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62133

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielnie, jednak powstrzymać śmiechu ze zdziwienia nie umiałam- jedna z takich sytuacji, gdzie człowiek nie wie, czy ma się śmiać, czy płakać, jednak absurd podsuwa do mózgu opcję śmiechu...

Mieszkam w UK. Żeby zostać tu zakwalifikowanym jako osoba niewidoma trzeba mieć mniej, niż 30% wzroku- nie wiem jak to się nazywa medycznie, jednak osoba niewidoma często coś tam jeszcze ma prawo widzieć. Tak jest też z naszym znajomym, Anglikiem, który "od zawsze" ma psa przewodnika. Ma bardzo ograniczone pole widzenia, jednak akurat on rozróżnia kolory lub kształty. Analogicznie- osoby, które urodziły się zupełnie bez zmysłu wzroku, straciły go w wyniku choroby czy też wypadku- mają prawo do psa przewodnika. Każdy z nich wyposażony jest w specjalne szelki z taką rączką i odblaski. To jest jasne, a my, jako osoby będące obok nie mamy pojęcia która z tych osób na ile ten wzrok ma i na ile go nie ma. Pies przewodnik jednak równa się- osoba niewidoma. Dzisiaj zauważyłam, że każdy chyba inaczej rozumie pojęcie "niewidomy".

Sytuacja ze sklepu- znajomy czekał na mnie i mamę w przejściu, między półkami, w tej chwili był sam, nie było widać, że jest z nami.
Podszedł do niego ochroniarz i wywiązała się następująca rozmowa:

- Dzień dobry, czy to pies przewodnik?
- Tak.
- Do naszego sklepu nie wpuszczamy psów.
- Jak już powiedziałem, to mój pies przewodnik, jestem niewidomy.
- Aha, przewodnik...?
- Tak, to mój pies przewodnik.
- Ale on nie ma ZIELONEJ obroży, niech pan zobaczy!

Niestety, tu musiałam wkroczyć, niestety ze śmiechem, którego nie zrozumiał pan ochroniarz- JAK osoba niewidoma (nie nosi ze sobą plakietki ze stopniem, stanem i rodzajem choroby) ma wiedzieć, czy obroża psa jest zielona? Nie wiem... Znajomy w takiej sytuacji musi zawsze wezwać przełożonego, by udzielić paru rad na temat szkolenia wobec świadomości oraz legitymowania osób niewidomych (każda z nich ma obowiązek noszenia ze sobą legitymacji i to jedyny sposób sprawdzenia prawdomówności, nie jest nim kolor obroży psa). Szefowa na szczęście zrozumiała nasz już wspólny śmiech, przeprosiła i powiedziała, że oczywiście wytłumaczy ochroniarzowi (który ciągle stał obok z pytającym wzrokiem) jego błąd...

Nadal nie wiem JAK osoba niewidoma ma znać kolor obroży swojego psa? Osoba głuchoniema, lub na wózku inwalidzkim- ok, psy mają wtedy nawet czasami specjalne "ubrania" by odróżnić w tłumie na przykład osobę, która nie słyszy. Jednak o niewidomym, który sprawdzi czym prędzej kolor obroży jeszcze nigdy nie słyszałam :) Czasami przy takim absurdzie śmiech jest jedyną odpowiedzią, bo ja nadal nie wiem JAK...:) Chyba, że to było pytanie do psa, który przecież ma być oczami niewidomego...

Sklep

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (34)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…