Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62182

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu kupiłam mieszkanie. Podczas przepisywania licznika gazu z poprzedniego właściciela na siebie, zostałam poinformowana, że w przeciągu miesiąca otrzymam pierwszą fakturę wraz z numerem klienta, którym to powinnam się posługiwać przy jakimkolwiek zgłoszeniu. Nic nie przychodziło...

Po dwóch miesiącach zadzwoniłam do gazowni, by podpytać o sprawy rachunkowe (zawsze płacę w terminie, nie lubię zalegać z niczym). Na wstępie poproszono mnie o numer klienta, którego nie znałam, bo nadają go dopiero z pierwszą fakturą, a tej do tej pory nie otrzymałam. No to miła pani poprosiła mnie o... numer ostatniej faktury! Tłumaczę babce raz jeszcze, że nigdy żadnej faktury nie dostałam. Na co ona poprosiła mnie chociaż o... kwotę pierwszej faktury!!! Zagotowało się we mnie, ale postanowiłam zachować zimną krew.

Kazałam pani z obsługi zidentyfikować mnie po numerze umowy i wysłać mi tę piekielną pierwszą fakturę, której nawet jeszcze nie wystawiono. Po kolejnych dwóch miesiącach i jeszcze dwóch telefonach z mojej strony otrzymałam w końcu... notę odsetkową za niezapłacenie pierwszej faktury! No żesz!!! A samej faktury nigdy na oczy nie zobaczyłam. Ani nawet dwóch jej duplikatów, o które poprosiłam. Na otrzymanie numeru klienta poczekałam sobie następne dwa miesiące.

I niech mi ktoś powie, że tego typu molochowate, w wielu miejscach mające monopol na swoje media, "firmy" nie są z piekła rodem.

gazownia

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 383 (417)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…