Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62459

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Klient z typu "wszystko wiem lepiej, nawet jeśli nie wiem, to będę się kreował na znawcę".
Zlecił mi pewien Pan weryfikację i zmianę tekstów marketingowych: ze strony internetowej firmy i oferty. Błędów masa, poprawiałam kilkanaście godzin, wszędzie literówki. Na prawie 200 linijek tekstu może w 15% nie było błędu. A zdarzały się kwiatki takie jak: ogrudek, konefką, czy ogrdozenei. W dodatku tekst praktycznie bez przecinków, a jeśli już to w miejscach, gdzie ich być zdecydowanie nie powinno (mimo, że itp.). Zlecenie jakich wiele, no może odrobinę więcej pracy, bo tyle błędów nieczęsto się zdarza.

W końcu odsyłam klientowi zlecenie do weryfikacji. W odpowiedzi (dosłownie):
"Co mi Pani tu pisze wogule się Pani nie zna na interpunkcji stylistyce bo przecinki są źle, np. w zdaniu `.... zawsze mamy na uwadze wizję klienta, a także najbardziej efektywne rozwiązania' - tu nie ma przecinka bo się przed A nie stawia przecinków."

I cała wiadomość w tonie: co Ty wiesz o języku polskim, ja jestem chodzącym słownikiem poprawnej polszczyzny, ortograficznym itp. Wszystko napisane nawet nie z przekąsem, po prostu z pretensją? wyrzutem? chęcią zgnojenia (?!) i udowodnienia, że on jest górą.

Odpisałam Panu na wiadomość podając kilka linków z poradni językowej dla uzasadnienia tych przecinków. Ale Pan przecież wie lepiej(znów dosłownie): "Pani się posługuje nieżetelnymi źródłami ten link to jak jakaś wikipedia a każdy wie że w wikipedii są złe informacje".

I tylko jedno mi się nasuwa: skoro klient taki biegły w języku polskim, dlaczego sam nie zweryfikuje swoich tekstów?

uslugi

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 617 (691)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…