Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#62641

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jakiś czas temu zamarzył mi się mop parowy. Znalazłam odpowiedni egzemplarz na allegro, nawet cena była dobra, no to ciach i zamówione!

Przesyłka przyszła po kilku dniach, po rozpakowaniu wszystko w porządku, ale niestety po właczeniu już nie było tak kolorowo, sprzet przy próbie uruchomienia wydawał takie dziwięki, że Pan w sklepie internetowym aż nie chciał uwierzyć na słowo i kazal dalej próbować uruchomić szanownego mopa. No cóż próbowałam ja, mój brat, bratowa w sumie spedziliśmy kilka godzin nad tym sprzętem, no ale niestety bez rezultatów.

Pan kazał przesłać formularz reklamacyjny, ale od razu go poinformowałam, że rezygnuje z zakupu. Bardzo miły Pan odpowiedział mi, że nie ma problemu, prosze przesłać dwa formularze, zarówno formularz reklamacyjny jak i zwrotu towaru. Tak tez uczyniłam i szczęsliwa czekam na pieniążki. Miają dwa tygodnie a tu ani widu ani słychu. Dzwonie, mailuje, wysyłam wiadomości na facebooku i zero kontaktu.

Po miesiącu dzwoni do mnie kurir, ze ma dla mnie przesyłke, pomyślałam sobie super, zamawiałam prezent dla siostry na parapetówę, więc tłumaczę Panu drogę i oczekuję.
Do drzwi owszem puka kurier, ale w ręku trzyma mopa parowego opakowanego tylko w fabryczne opakawanie.
Ja: Dzień dobry. Niestety, ale nie moge przyjąć tej przesyłki.
Kurier: a to niby dlaczego? wszystko jest uregulowane! Proszę!
Ja: Nie przyjmę tej przesyłki, ponieważ nie dostałam ŻADNEJ informacji, że przesyłka jest do mnie wysyłana.
Kurier: A wie Pani co! Tak to sie nie robi! Trzeba było mi powiedzieć od razu, ze Pani nie chce tej przesyłki!
Ja: ale tak się złożyło, ze czekam na inna przesyłkę, skąd moglam wiedzieć, że akurat jedzie Pan z przesylka o której nic nie wiem?
Kurier: To trzeba było zapytać!
Ja: ale o co ma Pan do mnie pretensje?
Kurier: bo ciagnie mnie Pani taki kawał drogi i nawet przesyłki nie chce! Prosze ją zabrać!
Ja: ALE JA JEJ NIE PRZYJMĘ!
Kurier: Ku*wa, a ja już wpisałem, ze jest dostarczona i to 15 minut temu!!!!
Ja: A CZY TO JEST MOJA WINA?
Pan tylko skwitował wymownym "Ku*wa!" i pojechał.

No cóż na koniec dodam tylko, że po kolejnym miesiącu dzwonienia, pisania i wszystkich cudów na kiju w końcu telefon odebrał właściciel firmy,bardzo przeprosił za niekompetencje swoich pracowników i przesłał należoność bez żanego problemu.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 85 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…