Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62714

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiejszym bohaterem (a właściwie bohaterką) będzie pani konsultantka banku z lwem w logo. Rzecz działa się już z dobry rok temu. Pewnego dnia odbieram telefon z zastrzeżonego numeru (nigdy tego nie robię ale akurat wtedy byłam w trakcie intensywnego poszukiwania pracy więc nigdy nie wiadomo kto dzwoni) Wywiązała się między nami taka oto mniej więcej rozmowa [K]- pani konsultantka, [J] - ja

[K]: Dzień dobry, nazywam się Piekielna baba. Witam serdecznie Pani rudy_rudzielec! Mam niezwykłą przyjemność kontaktować się z Panią aby oznajmić, że jest Pani wzorowym klientem naszego banku! W związku z czym mamy przygotowaną dla pani niespodziankę. Czy możemy porozmawiać?

[J]: (Myślę sobie wygrałam coś czy ki diabeł?) Tak oczywiście możemy porozmawiać, słucham.

[K]: (Właściwie na jednym wdechu) Przygotowaliśmy dla pani cudowną ofertę ubezpieczenia na życie za jedyne UWAGA! 3,5 zł dziennie! Jest to naprawdę niespotykanie atrakcyjna oferta, chyba się pani ze mną zgodzi i nie mam żadnych wątpliwości, że podpisujemy umowę tak?

[J]: (Myślę sobie no tak, ale mnie zaszczyt kopnął, taka cudowna oferta) Nie proszę pani, nie podpisujemy żadnej umowy. Dziękuję za tą cudowną ofertę ale nie skorzystam.

[K]: (Pani zaczęła mi niemalże wrzeszczeć do słuchawki) Ale jak to, czy ja dobrze słyszę? Rezygnuje pani z tak atrakcyjnej oferty przygotowanej specjalnie dla pani? (Yhym, specjalnie dla mnie i dla miliona innych klientów) To są tak niskie koszty, że grzechem jest nie skorzystać! 3,5 zł dziennie za zapewnienie sobie spokoju i komfortu psychicznego, przecież to grosze!

[J]: Proszę pani, z mojej kalkulacji wychodzi, iż ta cudowna oferta ubezpieczenia będzie kosztować mnie ponad 100 zł miesięcznie co daje 1200 zł rocznie. Jak dla mnie to nie są grosze i dziękuję nie stać mnie na Państwa ofertę. No chyba, że z racji tego że jestem takim wzorowym klientem państwo zechcą za mnie opłacać składki?

(Pani się lekko zapowietrzyła, chciałam się rozłączyć ale stwierdziłam, że poczekam na ripostę)

[K]: Ależ droga pani, ja naprawdę staram się pomóc i oferuję pani najlepszy produkt na rynku! Niech pani to zrozumie. W cenie ubezpieczenia możemy dołożyć pakiet dla Pani męża lub dzieci! Czy teraz się pani zgadza?

[J]: Wie pani co, ta oferta jest na prawdę kusząca! Jak tylko będę miała męża i dzieci to na pewno się z Panią skontaktuje! A tymczasem dziękuję, do widzenia. (Właściwie to nie dała mi dokończyć do widzenia, gdyż znów zaczęła wrzeszczeć).

[K]: Ubezpieczenie to działa także w przypadku śmierci naturalnej!

[J]: (Poziom mojego zirytowania narastał lawinowo) Szanowna pani, ja mam 22 lata i nie mam zamiaru umierać ani śmiercią naturalną, ani żadną inną!

[K]: O jest więc pani osobą młodą, niedoświadczoną! W takim razie pewnie zainteresuje panią fakt, iż nasze ubezpieczenie obejmuje także wypadki i zdarzenia komunikacyjne!

[J]: (Chcąc aby baba się w końcu odczepiła mówię:) Nie mam ani prawa jazdy ani samochodu więc DZIĘKUJE ALE NIE SKORZYSTAM!

Odpowiedź tej piekielnej baby sprawiła, że pamiętam tą rozmowę do dziś.
[K]: (bardzo ironicznym tonem) Ale zawsze może wpaść Pani pod autobus.

[J]: (Kiedy już otrząsnęłam się z osłupienia) Przepraszam, czy pani mi grozi? Poproszę jeszcze raz pani imię i nazwisko, rozumiem że rozmowa była nagrywana tak? W takim razie chciałabym skontaktować się z pani przełożonym.

No i się babsko od razu rozłączyło. Ja rozumiem, że taka praca, że trzeba wciskać te ubezpieczenia, atrakcyjne pakiety i cuda na kiju ale ta rozmowa zwaliła mnie z nóg. :)

call_center bank

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 428 (540)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…