Pracuję jako kasjerka. Ostatnio w sklepie ruch był umiarkowany co nie skutkowało dużymi kolejkami. Podchodzi rodzina z pełnym wózkiem. Pani uprzedza, że będzie płatność bonami (z nimi mamy najwięcej roboty - każdy osobno podpisać, dać pieczątkę).
W trakcie kasowania podchodzi X z dwiema rzeczami. Ja z uśmiechem na twarzy mówię, że jeśli mu się śpieszy to zapraszam do koleżanki (nie miała klientów) gdyż tutaj nam to dłuższą chwilę zajmie. X z uśmiechem na twarzy przeszedł do kasy obok. Gdzie piekielność?
Dosłownie chwilę potem przychodzi kierowniczka ,że X zrobił awanturę i złożył skargę na mnie. Podobno ODMÓWIONO mu obsługi.
Właśnie dlatego "kocham" pracę z ludźmi.
W trakcie kasowania podchodzi X z dwiema rzeczami. Ja z uśmiechem na twarzy mówię, że jeśli mu się śpieszy to zapraszam do koleżanki (nie miała klientów) gdyż tutaj nam to dłuższą chwilę zajmie. X z uśmiechem na twarzy przeszedł do kasy obok. Gdzie piekielność?
Dosłownie chwilę potem przychodzi kierowniczka ,że X zrobił awanturę i złożył skargę na mnie. Podobno ODMÓWIONO mu obsługi.
Właśnie dlatego "kocham" pracę z ludźmi.
uslugi kasa sklep
Ocena:
720
(770)
Komentarze