Historia sprzed roku, więc nie dam rady przytoczyć dokładnie dialogu klienta. Zaznaczam, że moja odpowiedź jest przytoczona dokładnie, gdyż nie wymyśliłem jej na miejscu i nie mówiłem spontanicznie. Była opracowana znacznie wcześniej na takie okazje z powodu takich klientów.
Siedzę sobie w moim salonie, mieszczącym się w centrum handlowym, zajęty czytaniem piekielnych historii. Gdy nagle wpada ON. Klient ok 50 lat. Czerwony na twarzy, w gumofilcach i z dekoderem pod pachą. Warczy mocno podniesionym głosem od wejścia mniej, więcej tak:
"Ty oszuście, złodzieju, gówniarzu... itp. Ja cie granatem rozwalę!!! Całą tą waszą firmę w pi*du wysadzić. Ruskie złodzieje żydowskie!!! Maiło działać, a nie działa!!! A ja płace!!! 19 zł ci dałem, a ty mi bubel wysłałeś!!!"
I rzuca dekoder na biurko. Ja spoglądam i po krótkim złapaniu oddechu, mówię wyuczoną formułkę:
- Dzień dobry, pańskie groźby są karalne. Za publiczne zniesławienie też będę domagać się odszkodowania z pańskiej strony (ludzie przed salonem to słyszeli). Co do pańskich zarzutów to niestety są one nierealne, ponieważ nasza sieć nie sprzedaje telewizji, a ja osobiście mam z panem pierwszy raz kontakt. Zapewne pomylił pan punkty. Takie dekodery sprzedają obok.
Facet splunął na podłogę i wyszedł ze słowami:
- Wszyscy jesteście te same złodzieje, a sąd może mnie w d*** pocałować. I tak nie zapłacę.
Współczułem koledze z pomarańczowych, gdy po chwili słyszałem przez ścianę podobną litanię.
Siedzę sobie w moim salonie, mieszczącym się w centrum handlowym, zajęty czytaniem piekielnych historii. Gdy nagle wpada ON. Klient ok 50 lat. Czerwony na twarzy, w gumofilcach i z dekoderem pod pachą. Warczy mocno podniesionym głosem od wejścia mniej, więcej tak:
"Ty oszuście, złodzieju, gówniarzu... itp. Ja cie granatem rozwalę!!! Całą tą waszą firmę w pi*du wysadzić. Ruskie złodzieje żydowskie!!! Maiło działać, a nie działa!!! A ja płace!!! 19 zł ci dałem, a ty mi bubel wysłałeś!!!"
I rzuca dekoder na biurko. Ja spoglądam i po krótkim złapaniu oddechu, mówię wyuczoną formułkę:
- Dzień dobry, pańskie groźby są karalne. Za publiczne zniesławienie też będę domagać się odszkodowania z pańskiej strony (ludzie przed salonem to słyszeli). Co do pańskich zarzutów to niestety są one nierealne, ponieważ nasza sieć nie sprzedaje telewizji, a ja osobiście mam z panem pierwszy raz kontakt. Zapewne pomylił pan punkty. Takie dekodery sprzedają obok.
Facet splunął na podłogę i wyszedł ze słowami:
- Wszyscy jesteście te same złodzieje, a sąd może mnie w d*** pocałować. I tak nie zapłacę.
Współczułem koledze z pomarańczowych, gdy po chwili słyszałem przez ścianę podobną litanię.
usługi
Ocena:
370
(470)
Komentarze