Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63291

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna byłam ja i do tej pory buźka mi się uśmiecha na samo wspomnienie.

Jak nieraz pisałam pracuję w laboratorium medycznym. To jest mały gabinecik wynajmowany laboratorium przez przychodnię i jak zwykle w takich sytuacjach powstał problem, kto ma sprzątać: czy najemca, czy te same panie co całą przychodnię. Po pertraktacjach spadło na mnie - i całkiem mi z tym dobrze. Nie jest dla mnie ujmą odłożyć strzykawkę i chwycić mopa, a parę groszy się przyda.

W piątek po godzinach myję podłogę, ktoś puka do drzwi. Otwieram - jakiś pan w wieku 50+. Pokój jest tak zbudowany, że po wejściu z korytarza jest taki mini korytarzyk, na niecały metr i pan stojąc w progu nie widział mopa opartego o ścianę. O coś tam zapytał, opowiadam, tłumaczę, rozmawia ze mną bardzo uprzejmie, w końcu pada pytanie o cenę jakiegoś badania. Cofnęłam się w głąb gabinetu do szafki i cennika. Pan wszedł za mną, zobaczył sprzęt do konserwacji powierzchni płaskich.

- Pani tu sprząta?
- Tak (liczyłam na coś w stylu: "to ja nie będę chodził po mokrym." O święta naiwności).

W odpowiedzi jaśnie książę się na mnie wydarł, że mam go nie pouczać (sam przed chwilą prosił o jakieś wyjaśnienia), bo on ze sprzątaczką rozmawiać nie będzie i w ogóle tratatata.
Ok. Ja się z dziadem kłócić nie będę, tym bardziej, że chcąc się odszczeknąć musiałabym gonić po schodach. Będzie chciał to wróci w godzinach pracy "rozmawiać z kimś kompetentnym". I tylko na to czekałam.

Przyszedł dzisiaj. Siedzę pochylona nad jakimiś dokumentami, więc z początku mnie nie poznał. Wchodzi, grzecznie "dzień dobry".
Podnoszę głowę, poznaję, firmowy uśmiech nr 1, spojrzenie kota, który zagnał mysz w ślepy zaułek.
- No witam pana.
Facet wytrzeszczył oczy, spalił cegłę, wyjąkał:
- To pani tu krew pobiera?
- W TEJ CHWILI tak. W czym mogę pomóc?

Musze powiedzieć na jego plus - ma człowiek odwagę - widziałam strach w oczach, ale podał mi skierowanie. Przy czym ja wcale nie byłam dla niego niemiła. Byłam tak wzorowo uprzejma i uśmiechnięta, że gdyby wobec mnie tak milutko zachowywała się osoba, która może mieć do mnie jakiś żal i na dodatek miała mi zrobić "ała", to chyba bym uciekła z gabinetu w podskokach.
Ale widok tej niepewności w oczach był piękny.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 689 (829)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…