Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63340

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Korzystając z luźniejszego dnia dodam historię o ludzkiej... Właściwie to nie wiem czym - Głupocie? Złośliwości? Oceńcie sami.

Mój tata jest osobą niepełnosprawną. Miał wylew i chodzi tylko dzięki uporowi i rehabilitacji. Niemniej jednak ma niewładną lewą rękę i tylko przy pomocy prawej może ją podnieść itd. Ponadto jest po operacji wycięcia krtani więc nie mówi.
Mamy działkę. Niewielką, ale żeby zorganizować grilla czy coś podobnego, wystarcza. Z racji tego, że tata często się nudzi to powolutku sobie tam wędruje i coś w grządkach kombinuje. Cóż - chce niech robi i ma coś z życia. Tyle słowem wstępu. Teraz historia właściwa.

Pewnej leniwej soboty zostałam oderwana od gry donośnym i natarczywym pukaniem przeplatanym z dzwonkiem. Kto czytał moje wcześniejsze historie ten wie, że mam dwa psy. Poujadały trochę nim zdążyłam dojść do drzwi i wtedy odpuściły. Zerkam przez "judasza", a oczom mym ukazuje się kobiecina około 50 lat. Otwieram i zaczyna się niemal tyrada.

K.-Ja to zgłoszę! Psami mnie szczuć! Po policję zadzwonię.
Ja, będąc w lekkim szoku odpowiadam, że wystarczyłoby raz zadzwonić lub zapukać, a psy się trochę denerwują na takie dźwięki, ale przecież już ich nie ma koło mnie więc jakie szczucie.

K.- Ukradliście mi kamienie! - drze się na cały korytarz. - Ja was zgłoszę złodzieje, wsiurstwo cholerne! - i dalej uderza w ten ton.

Całkiem spokojnie staram się dowiedzieć o co chodzi i wtedy podchodzi mój tata zainteresowany hałasami.

K- To Ty złodzieju! Ja Cię widziałam! Je***y niedołęgo kamienie mi z działki ukradłeś! I trzy choinki! Ja widziałam! Macie na działce moje kamienie i moje choinki!- i dawaj z łapami ku mojemu tacie.

Zagotowałam się. Przyznam szczerze, że gdyby nie pewne kwestie dałabym kobiecie przynajmniej z liścia. Rodziców nie pozwolę obrażać i już. W ramię ją pchnęłam by wróciła za próg i sięgnęłam po telefon żeby ją nagrać.
Ja- Jeśli Pani powie jeszcze jedno słowo w tym tonie zgłoszę to. I od tej chwili jest Pani nagrywana.
K.- I bardzo dobrze! Niech policja zobaczy jak Wy tu mieszkacie! Menelstwo z koziej d**y! Cyganie i patałachy!

Okazało się, że Pani ktoś z działki ukradł jakieś głazy (wybaczcie zupełnie się nie znam na ozdobnych skałach) i trzy choinki. Widziała kiedyś mojego tatę i uznała, że to on, bo u nas też są choinki i kamienie. Poszła do administracji działek i dowiedziała się o nasz adres. Przyznam szczerze, że dawno nie słyszałam równie ciekawych określeń pijących do różnych nacji i starych zawodów, zwłaszcza, że ja blondynka, tata już siwy, ale oczy ma niebieskie, mieszkamy tam od wielu lat i nigdy ie mieliśmy takiej sytuacji. Zaciekawieni sąsiedzi wyszli dalej w te pędy uspokajać awanturnicę, grożąc wezwaniem różnych służb. Baba poszła i złożyła skargę do administracji działek. Pismo przyszło, a na wyjaśnienie poszłam ja. I wręczyłam Państwu również pismo z policji, gdzie złożyłam zażalenie na ową Panią jak i na jej dobrą znajomą, która jest w zarządzie działek za udostępnienie naszego adresu.

P.S. Zapomniałam nadmienić, że choinki owszem mamy, ale są to już stare pokaźne drzewa, które musiałby zostać ścięte, a nie wykopane. A skalniaczek, który Pani widziała jest na zdjęciach z mojej komunii i trwa sobie w niezmienionym stanie :)

działki

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 602 (644)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…