Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63458

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O znieczulicy w autobusie.

Historia wydarzyła się w jednym z miast powiatowych, na południu Polski, jakieś osiem lat temu. Byłem wówczas uczniem technikum i ze środków komunikacji miejskiej korzystałem niemal codziennie. Linia kursowała do okolicznych wiosek. Silą rzeczy więc, spora liczba pasażerów, zwłaszcza w podobnym wieku, była mi znana. Tym bardziej nie potrafiłem zrozumieć tego co zaszło.

Wsiadam do autobusu. Ludzi sporo, ale nie ma toku. Wszyscy już wsiedli. Prawie wszyscy. Pewien starszy pan - z rodzaju takich co już nie całkiem ogarniają co się wokół niego dzieje - powoli wchodzi przez drzwi. Drzwi które w tym momencie się zamykają. Pan zostaje uwięziony jedną nogą w autobusie, drugą na zewnątrz. Próbuje się uwolnić, ale bez efektów. Doskakuje do niego, staram się odciągnąć jedno "skrzydło" ale bezskutecznie. Krzyczę żeby ktoś zawołał kierowce, bo już słychać jak dodaje gazu. Nikt nie reaguje, więc krzyczę coraz głośniej, mając nadzieje że kierowca usłyszy i drzwi otworzy. Wszyscy wokoło siedzą lub stoją i patrzą.

Całe szczęście kierowca usłyszał. Nie mógł otworzyć tych drzwi z kabiny, więc podbiegł, wcisnął przycisk awaryjnego otwierania i wspólnie szarpiemy za drzwi. Nikt nie reaguje. Dobrze że udało nam się otworzyć. Po całej akcji, za plecami usłyszałem tylko wypowiedziane z ironicznym śmiechem: "bohater..."

komunikacja_miejska

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 431 (521)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…