Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63509

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak już wspominałem, pracowałem jako inżynier budowy w firmie budowlanej specjalizującej się w budownictwie przemysłowym.

Mieliśmy do wykonania fundamenty do przeciągarki wagonów do wywrotnicy. Wagony z węglem albo łupinami kokosowymi były dopychane przez lokomotywę do rozmrażalni, a stamtąd do wywrotnicy. Miało to się zmienić i miał to robić specjalny automatyczny system linowy. Działo się to w okresie wakacyjnym i system miał ruszyć we wrześniu. W pewnym momencie firma od tego systemu uznała, że robimy to za wolno i oznajmiła inwestorowi, że jak się nie pospieszymy to oni tego we wrześniu nie uruchomią. Więc inwestor pod groźbą dużej kary kazał nam to przyspieszyć. Więc zasuwaliśmy po kilkanaście godzin dziennie, 7 dni w tygodniu. Bywało tak, że betonowaliśmy z soboty na niedzielę o 2 w nocy. Skończyliśmy robotę na czas (nawet trochę zapasu mieliśmy). Wynieśliśmy się i ja pojechałem w Polskę na inny obiekt.

W grudniu prezes oznajmia, że wygraliśmy przetarg dotyczący zagospodarowania terenu wokół tych urządzeń na elektrowni (kostka, drogi, chodniki, jakieś wjazdy, ogrodzenie żeby nikt nie wlazł pod wagon itp). Jadę na robotę, patrzę, a wagony jak pchała lokomotywa tak nadal pcha, a przeciągarka nieuruchomiona. Jak się okazało do grudnia firma która ją montowała, nie potrafiła jej uruchomić poprawnie, ciągle coś nie działało. Ta sama firma, która twierdziła, że opóźnienia może spowodować tylko nasza wolna praca.

Tylko inżynierowie automatycy od nich już jacyś mało rozmowni się stali i unikali naszych pytań i obecności...

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 320 (376)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…