Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63615

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzieci lubią zwierzaki, chyba każdy to zauważył.
Jak się im wyjaśni, jak powinno się obchodzić z psem/kotem/żółwiem/ropuchą/dowolnym innym maluchem z zoologicznego czy schroniska, to będą chciały się nim zajmować. Wszystko kwestia podejścia.
Też miałam pieska. Nawet dwa, ale nie o tym chciałam napisać.
Właściwie można by rzec, że ja zwierzęta kocham. Wszystkie, niezależnie od rasy, gatunku czy typu, chociaż oczywistym jest, że moje własne są mi bliższe niż kundelek spotkany na ulicy.

Mój pierwszy pies zginął niecały tydzień przed jego pierwszymi urodzinami - wpadł pod samochód, czego niestety byłam świadkiem. Miałam wtedy może z 7 lat, na samym początku podstawówki byłam. Przeżyłam to strasznie - przez trzy dni tylko płakałam, potem chodziłam rozkojarzona (co nawet zauważyła wychowawczyni, z rodzicami rozmawiała, generalnie wykazała się dużym zrozumieniem), ale w końcu się jakoś ogarnęłam.
Nie na długo - może z miesiąc później na lekcji pani wychowawczyni zapowiedziała, że będziemy lepić z plasteliny zwierzaki. Jak ktoś chce może własnego, może wymarzonego, generalnie pełna dowolność - jak to w podstawówce ;)

Oczywiście Quaraliel, kompletna noga z wszelkich aktywności plastycznych ambitnie postanowiła ulepić swojego ukochanego pieska. Taki hołd mu oddać, żeby go mogła pamiętać jako swojego ukochanego futrzaka. Całkiem ładny wyszedł, w każdym razie zwierzę przypominał, chociaż odrobinę spłaszczony był.
Pobiegłam więc do nauczycielki się pochwalić, wszak zazwyczaj moje "dzieła" nie przypominają niczego poza czarną dziurą, dumna z siebie byłam jak paw.

Nauczycielka popatrzyła na kulkę plasteliny, upewniła się czy to "ten" piesek i rzuciła z uśmiechem:
- On to już chyba po tym, jak go samochód rozjechał, taki płaski.

szkoła

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 765 (859)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…