Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Quaraliel

Zamieszcza historie od: 22 września 2014 - 11:15
Ostatnio: 11 listopada 2016 - 11:37
  • Historii na głównej: 5 z 6
  • Punktów za historie: 2887
  • Komentarzy: 67
  • Punktów za komentarze: 244
 

#75377

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z żółto-czerwonym kurierem.
Dwa dni temu mama zamówiła coś, dla historii nieistotne co. Ponieważ zależało jej na czasie zamówiła z opcją płatności przy odbiorze (nie trzeba czekać aż zaksięgują, a szybciej wyślą, by szybciej dostać pieniądze - taki tok rozumowania ;)). Ponieważ matula wciąż jest aktywna zawodowo zostawiła babci pieniądze dla kuriera, gdyż babcia i tak całe dnie w domu siedzi.
I przyjechał dostawca z wypatrywaną przesyłką. Przybył o czasie, doniósł paczkę do drzwi, po czym życzy sobie 278zł.
Babcia robi wielkie oczy, gdyż przygotowane miała o 6zł mniej, ale ponieważ zamówienie składane było w biegu, telefonicznie, uznała że pewnie mama coś przeinaczyła, źle zrozumiała i pomyłka o 6zł przy tej skali cenowej to nie tak dużo i pewno zwykły błąd matematyczny córy. Rachunek oczywiście sprytnie przyklejony do paczki, a tej tknąć jeszcze nie można, bo karton cały i nie wygląda na uszkodzony, więc najpierw pieniążki, a potem... No a potem to się pani może cmoknąć, bo kurier to człowiek zabiegany i już odjechał do kolejnej ofiary.
Oczywiście po rozpakowaniu rachunku wyszło na jaw oszustwo, że młody człowiek starszą kobietę z 6zł okradł. A no i jeszcze nie dał nic do podpisu, ale teraz to przecież już żaden kurier nie każe podpisywać, więc co w tym dziwnego!

Drodzy Piekielni. Skarga do centrali oczywiście już poszła, ale obawiam się, że może nie dać efektu. W końcu babcia nic nie podpisywała, dała tylko pieniądze i tyle kuriera widziano. Nie ma więc dowodu, że o te 6zł więcej wyciągnął. Jakieś pomysły co można z tym zrobić? Babcię oczywiście uczulamy, żeby takie nieścisłości jak najszybciej wyjaśniać najlepiej dzwoniąc do mamy, ale jak to z ludźmi starszymi bywa, teraz może pamietać, a za miesiąc da 20zł za dużo...

kurierzy

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (210)

#65774

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wybrałam się pociągiem do Stolycy, na jeden dzień. To znaczy z samiuśkiego rana do pociągu i po południu powrót. Tu warto dodać, że jako osoba w trakcie edukacji w moim mieście korzystam ze zniżek "na legitymację uczniowską".

Być może niektórzy wiedzą, że w pociągach Kolei Mazowieckich istnieją bilety dobowe, w ramach których można przesiadać się dowolną ilość razy. Na te bilety nie ma zniżki uczniowskiej ani studenckiej, jest za to zniżka za wiek - bodajże do 26. roku życia. Oczywiście taki bilet trzeba wypełnić imieniem nazwiskiem i numerem - w moim przypadku - dowodu.

Kupiłam więc ów bilet, zajęłam miejsce, oparłam się o okno i leniwie przysypiałam, bo godzina wczesna, 7 rano (no dobra, z minutami ;)).
W końcu przyszedł [K]onduktor i klepie mnie w ramię, że bilety sprawdza.
Wciąż przytomna tylko częściowo podałam mu bilet i patrzę, jak mężczyzna mu się przygląda.
Poprosił jeszcze o dokument, a ja odruchowo podałam... legitymację, na którą jeżdżę autobusami.

[K] - Bardzo mi przykro, będzie mandat.
I wyjmuje swój bloczek, uśmiechając się przy tym złośliwie. To podziałało na mnie jak kubeł zimnej wody.
[Ja] - Chwilkę, ale za co?
[K] - Numer dokumentu nie zgadza się z tym wpisanym na bilecie. To tak, jakby pani jechała bez niego, niestety muszę wystawić mandat.
[J] - Ojej, przepraszam, odruchowo podałam legitymację, już daję dowód.

Tu wyciągnęłam rzeczony kartonik i podaję go konduktorowi. Ten wziął go w rękę i sprawdził numery.
[K] - Ale teraz już za późno, na moją prośbę przedstawiła pani zły dokument, ja mam obowiązek wystawić pani mandat...

W tym momencie wtrącił się starszy mężczyzna siedzący obok:
[M] - Co pan, na łapówkę od dziewczyny liczysz? Pomyliła się, każdemu może się zdarzyć, ale jedzie z ważnym dokumentem i jak mniemam ważnym biletem. Da pan już jej spokój, o tej porze każdy jest nieprzytomny.
[K] - Takie są procedury, jakby była kontrola, miałbym nieprzyjemności. Ale niech będzie, w razie czego sytuacja nie miała miejsca.
Oddał mi dowód, bilet i odwrócił się do kolejnych pasażerów.

Teraz tak się zastanawiam - czy rzeczywiście są takie idiotyczne przepisy, czy to konduktor postanowił być piekielnym?

Nasze_kochane_pociągi

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 533 (607)
zarchiwizowany

#65024

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie bardziej śmiesznie, niż piekielnie - chyba że piekielną byłam ja, uporczywie nie odbierając telefonu ;)

Od kilku dni wydzwania do mnie numer, który kojarzę jako numer mojego operatora (bardzo charakterystyczny). Mam u nich telefon na kartę i wielokrotnie próbowali mnie namówić na ofertę ze zobowiązaniem, mają niestety pecha :)
Otóż numer ten przenosiłam jakieś 5-6 lat temu z innej sieci, w czasach gdy byłam jeszcze w gimnazjum, a więc niepełnoletnia, dlatego jest "zapisany" na moją mamę, a ja jestem tylko użytkowniczką. Z tego powodu nie mogą mi przedstawić nawet swojej oferty. Kilka dni temu popełniłam błąd i kazałam im oddzwonić o dosyć późnej godzinie, kiedy moja mama będzie z pewnością w domu, więc mogłabym jej dać telefon. Nie zadzwonili wtedy, za to teraz wydzwaniają codziennie, w godzinach około południowych.
Ponieważ się uczę nie mogę (a czasem nie chcę, bo nie mam czasu) odebrać w każdej chwili telefonu, ale gdy dzisiaj dzwonili średnio co pół godziny (!), w końcu zwyciężyli i słuchawkę podniosłam.
Nie usłyszałam ani standardowej formułki o nagrywaniu rozmowy, ani nawet grzecznego "dzień dobry".
Rozmowa była bardzo krótka:

Pan z cc: No nareszcie pani odebrała!
Ja: Yyy przepraszam, mój błąd.

Rozłączyłam się i zaczęłam śmiać :)

call_center

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (301)

#63975

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Stojąc w kolejce do kasy na dworcu PKP mimowolnie słyszałam rozmowę pani (powiedzmy [K]lientki) z [P]anią w okienku.

[K] - Poproszę bilet na ten pospieszny do Skarżyska na 8:45.
[P] sprawdza coś w swoich papierach, coś co wygląda jak jej podręczny spis pociągów odjeżdżających z naszej stacji, po czym dochodzi do wniosku:
[P] - Nie ma o 8:45 pociągu do Skarżyska, był o 8:04.
[K] - Niemożliwe, przecież córka mi sprawdzała. A jakikolwiek teraz do Skarżyska? Albo chociaż przez?
[P] - Nie ma, dopiero o 10.
[K] odeszła do kasy, mówiąc coś o busach i poszła w swoją stronę. Teraz siedzę w "swoim" pociągu i obserwuję otoczenie. Koło 8:35 na stację wtacza się powoli inny pociąg, który już w okienku, na którym wyświetlany jest cel jego trasy ma wielkimi, pomarańczowymi literami napisaną relację: Skarżysko Kamienna, a z głośników słychać informację z którego peronu i o której odjeżdża ów pociąg.

Drogie PKP, drogie Koleje Mazowieckie.
Ogarnijcie się w końcu.
Wiem, że pani w okienku nie ma obowiązku znać na pamięć rozkładu pociągów spółki, która ją zatrudniła, tym bardziej dlatego powinna dostać prawidłowy rozkład do pomocy.

PKP Koleje Mazowieckie

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 663 (703)

#63615

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzieci lubią zwierzaki, chyba każdy to zauważył.
Jak się im wyjaśni, jak powinno się obchodzić z psem/kotem/żółwiem/ropuchą/dowolnym innym maluchem z zoologicznego czy schroniska, to będą chciały się nim zajmować. Wszystko kwestia podejścia.
Też miałam pieska. Nawet dwa, ale nie o tym chciałam napisać.
Właściwie można by rzec, że ja zwierzęta kocham. Wszystkie, niezależnie od rasy, gatunku czy typu, chociaż oczywistym jest, że moje własne są mi bliższe niż kundelek spotkany na ulicy.

Mój pierwszy pies zginął niecały tydzień przed jego pierwszymi urodzinami - wpadł pod samochód, czego niestety byłam świadkiem. Miałam wtedy może z 7 lat, na samym początku podstawówki byłam. Przeżyłam to strasznie - przez trzy dni tylko płakałam, potem chodziłam rozkojarzona (co nawet zauważyła wychowawczyni, z rodzicami rozmawiała, generalnie wykazała się dużym zrozumieniem), ale w końcu się jakoś ogarnęłam.
Nie na długo - może z miesiąc później na lekcji pani wychowawczyni zapowiedziała, że będziemy lepić z plasteliny zwierzaki. Jak ktoś chce może własnego, może wymarzonego, generalnie pełna dowolność - jak to w podstawówce ;)

Oczywiście Quaraliel, kompletna noga z wszelkich aktywności plastycznych ambitnie postanowiła ulepić swojego ukochanego pieska. Taki hołd mu oddać, żeby go mogła pamiętać jako swojego ukochanego futrzaka. Całkiem ładny wyszedł, w każdym razie zwierzę przypominał, chociaż odrobinę spłaszczony był.
Pobiegłam więc do nauczycielki się pochwalić, wszak zazwyczaj moje "dzieła" nie przypominają niczego poza czarną dziurą, dumna z siebie byłam jak paw.

Nauczycielka popatrzyła na kulkę plasteliny, upewniła się czy to "ten" piesek i rzuciła z uśmiechem:
- On to już chyba po tym, jak go samochód rozjechał, taki płaski.

szkoła

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 765 (859)

#62157

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jechałam ostatnio pociągiem. Całkiem daleko, bo z Warszawy do domu, siedziałam więc grzecznie i zajmowałam się swoimi sprawami, ale jak to w czasie długich podróży, nawet rozmowa ze znajomymi znudzić się może i w chcąc nie chcąc, grając na komputerze bez dźwięku, żeby nie przeszkadzać, słyszy się co nieco z rozmów innych. I tak dobiega mnie trajkotanie jakiejś pani, z głosu w wieku średnim, na tematy, a jakże, medyczne. Wszak każdy Polak lekarzem jest i wie lepiej jak się leczyć od samego lekarza. Przytoczę perełkę, która roześmiała mnie do łez.

- Lekarze to złodzieje. Żeby zatrzymać przerzuty raka, wystarczy podać choremu witaminę C. Ona zatrzymuje przerzuty i jest się wyleczonym. Ale żaden lekarz ci tego nie powie, bo oni muszą jakoś zarabiać, a takie przerzuty to więcej zarobku. Mój kuzyn miał raka płuc i brał witaminkę C i mu ten rak zniknął! Tylko to musi być taka prawdziwa witaminka, nie taka co ci ta lekarka w aptece wciśnie, bo jakby dała prawdziwą, to by przecież przerzutów nie było i ona też by nie zarobiła, bo sprzedałaby mniej leków.

I tylko smutek pozostał, bo przypomina mi to inne perełki, tym razem myśli internetowej na temat rzekomej niepotrzebności szczepień dzieci.

pociąg

Skomentuj (58) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 400 (630)

1