Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64114

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Póki moja mama nie zaczęła pracować w pogotowiu (N), nie wyobrażałam sobie, że ludzie mają czelność wzywać pogotowie do takich bzdur.

(Historia opowiedziana mamie przez koleżanki z "eSki").

30-letni mężczyzna wzywa karetkę. Dyspozytorce opisuje wypadek - krwawienie z narządów płciowych (jego), nie może go zatamować od kilku minut. Dyspozytorka od razu daje sygnał załodze, a pacjentowi mówi, co może zrobić do czasu przyjazdu karetki.

Załoga dojeżdża po 5 minutach, żona mężczyzny wskazuje, że mąż jest w łazience. Biegną więc do łazienki, a tam w wannie pełnej bardzo ciepłej, wręcz gorącej wody, siedzi mężczyzna - oczywiście nago, bez skrępowania. Woda nawet odrobinę nie zabarwiona krwią. Otóż małżonkowie postanowili spełniać obowiązek małżeński, jednak przed tym mężczyzna musiał się wydepilować i zdezynfekować "miejsce intymne", gdyż małżonka urodziła 2 tygodnie wcześniej (czy już tak szybko można?) i obawiali się o zakażenie jej dróg rodnych. Podczas depilacji maszynką mężczyzna się delikatnie zaciął i bał się, że się wkrwawi, dlatego wezwał pogotowie.

A ja miałam wyrzuty sumienia dzwoniąc po karetkę, gdy mój narzeczony poślizgnął się na schodach (takich, które zakręcają), spadł z samej góry (ponad 20 stopni), głową uderzył w ścianę, stracił przytomność i po chwili zaczął mieć nudności.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 701 (781)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…