Kochany InPost.
Jak co dzień, rutynowo zaglądam do skrzynki. Wśród sterty ulotek dwa listy. Hmmm, ale raczej nie do mnie ani żadnej znanej mi osoby. Adres na kopercie zupełnie inny, jakaś hen daleko odległa ulica, inny numer mieszkania. Nie mam pojęcia co brał listonosz, że aż tak się pomylił.
Smaczku historii dodaje fakt, że były to listy... z banku. Zza prześwitującej koperty widać było jakieś liczby, więc mogły to być czyjeś prywatne wyciągi, dane osobowe, kredytowe, coś co nie powinno być do wglądu osób obcych. Ja list zaniosłam z powrotem do pobliskiego punktu InPostu (co wiązało się z dłuższym spacerkiem, bo skrzynek zwrotów nie ma), ale mogło trafić na bardziej wścibską osobę.
Słowa pracownika punktu? "Ojej, musiało się panu pomylić".
Coraz bardziej doceniam naszą listonoszkę z PP - złota kobieta. Obym nigdy nie czekała na przesyłkę obsługiwaną przez IP...
Jak co dzień, rutynowo zaglądam do skrzynki. Wśród sterty ulotek dwa listy. Hmmm, ale raczej nie do mnie ani żadnej znanej mi osoby. Adres na kopercie zupełnie inny, jakaś hen daleko odległa ulica, inny numer mieszkania. Nie mam pojęcia co brał listonosz, że aż tak się pomylił.
Smaczku historii dodaje fakt, że były to listy... z banku. Zza prześwitującej koperty widać było jakieś liczby, więc mogły to być czyjeś prywatne wyciągi, dane osobowe, kredytowe, coś co nie powinno być do wglądu osób obcych. Ja list zaniosłam z powrotem do pobliskiego punktu InPostu (co wiązało się z dłuższym spacerkiem, bo skrzynek zwrotów nie ma), ale mogło trafić na bardziej wścibską osobę.
Słowa pracownika punktu? "Ojej, musiało się panu pomylić".
Coraz bardziej doceniam naszą listonoszkę z PP - złota kobieta. Obym nigdy nie czekała na przesyłkę obsługiwaną przez IP...
InPost
Ocena:
271
(371)
Komentarze