Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#64648

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na historię składają się sytuacje obserwowane od kilkunastu lat. Chodzi o wybrzydzanie przy jedzeniu. Oczywiście, ze można tego czy owego nie lubić, natomiast niektórzy ludzie chyba poczytują sobie za punkt honoru krytykować każde jedzenie spożywane poza domem.
Miałam ok 13 lat, pojechałam na pierwszą kilkudniową wycieczkę klasową. Na pierwszy posiłek w drodze pamiętam jak dziś był hamburger/frytki do wyboru i sok. Zaczęło się gromadne, jeden dzieciak przez drugiego wydziwianie, ze niedobre, takie, owakie, porównywanie soku (faktycznie był żółtawy) do moczu, rozlewanie na stole, wrzucanie do szklanek frytek itd. Przyznanie się, że coś smakuje było oznaką niskich wymagań i prostactwa. Nauczycielki nie reagowały.
Z resztą do końca gimnazjum na wszystkich poczęstunkach szkolnych (najczęściej związanych z potańcówkami) było ogromne marnowanie jedzenia, zabawa nim, rzucanie się wzajemnie, "ozdabianie" paluszkami kawałków ciasta itd.
Inna sytuacja opowiadana przez znajomego z sanatorium. Przez dwa tygodnie jedzenie się nie powtórzyło, codziennie coś innego, smaczne, ładnie podane (tzn ładnie jak na warunki sanatoryjne, a nie hotel pięciogwiazdkowy. Po prostu schludnie). Niektórzy kuracjusze uważali za stosowne narzekać na głos i robić wymówki kucharkom, że dzisiaj są przykładowo pierogi, a on miał akurat ochotę na naleśniki.
Inna sytuacja: wycieczka do Wilna. Śniadanie po pierwszym noclegu, idziemy na stołówkę, szwedzki stół, wybór naprawdę przeogromny, dla każdego coś się znajdzie. Jedna z pań przeszła się wzdłuż stołu kilka razy, po czym tonem rozkapryszonej królewny zapytała w przestrzeń: A jajecznicy nie ma?
Na tej samej wycieczce inna przykra sprawa. Zostawianie na talerzu resztek. Oczywiście, dla kogoś porcja mogła być za duża,
ale nie wierzę, że ok 1/3 grupy nie da już rady zjeść jednego czy dwóch kęsów. Dosłownie dwóch kęsów, nie w znaczeniu "trochę".
Może i jestem staroświecka, ale z domu wyniosłam szacunek dla żywności i jak widzę coś takiego to mi się nóż w kieszeni otwiera

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (434)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…