Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64832

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miesiąc temu miałyśmy z [M]amą problemy z Internetem, który raz był, raz go nie było, a czasami był jednak jego "zawrotna szybkość" uniemożliwiała skorzystanie z jakiejkolwiek strony internetowej. Cóż, dzwonimy do [P]iekielnej z Firmy XYZ.
Warto wspomnieć, że z Firmy XYZ mamy również kablówkę.

[M]: Dzień dobry, występuje taki i taki problem, od takiego i takiego czasu.
[P]: A kablówka jest?
[M]: No jest...
[P]: Skoro jest kablówka, to Internet też musi być. Ma pani zepsuty router. Do widzenia.

Okej, dwie kobiety i żadna nie zna się na komputerach i elektronice, więc poprosiłyśmy o konsultację sąsiada oblatanego w temacie. Stwierdził, że router jest sprawny. Sam komputer też działa bez zarzutu.

Następny dzień.

[M]: Dzień dobry, dzwoniłam w sprawie takiej i siakiej, to i tamto, bla-bla, router działa.
[P]: Niemożliwe, mnie się tu wyświetla, że ma pani Internet. Ale niech już pani będzie, pani poczeka, zresetuję tutaj w komputerze i pani zobaczy, czy jest.

Był. Do wieczora działał bez zarzutu. W godzinach późno wieczornych znowu szalał, w nocy nie działał w ogóle.

Następny dzień.

[M]: Dzień dobry, dzwoniłam w takiej sprawie, to, tamto i siamto, sytuacja jest taka i owaka.
[P]: To ja tutaj w komputerze zresetuję...
[M]: Resetowała pani wczoraj i nie zadziałało.
[P]: O! A nie odpięła pani kabla? Proszę zobaczyć.
[M]: Nie, nie ruszałam kabla, u nas kable idą za meblami, więc to niemożliwe.
[P]: To niech pani odepnie i wepnie z powrotem.

Przesunęłyśmy meble, zastosowałyśmy złotą radę i nawet zadziałało. Dwa dni. Akurat był weekend, mama upierała się, że się nie dodzwonimy, ale w międzyczasie nawet kablówka odmówiła posłuszeństwa, więc telefon w dłoń i tym razem dzwonię [J]a.

[J]: Dzień dobry, działo się tak, owak, dzwoniłyśmy z mamą, zrobiłyśmy to i siamto, stało się tak i tak.
[P]: Wie pani, ja sprawdzę w komputerze, zaraz do pani oddzwonię.

Pewnie się domyślacie, że nie oddzwoniła? Po kilku godzinach znów zadzwoniłam ja.

[J]: Dzień dobry, znowu tłumaczę, o co chodzi, bla-bla. Miała pani oddzwonić?
[P]: Em... yhym... ale w komputerze mi się wyświetla...
[J]: Proszę pani, ja wiem, co pani się wyświetla. Ale u mnie nie działa ani Internet ani telewizja.
[P]: Może ma pani uszkodzony sprzęt?
[J]: Przecież dekoder wypożyczamy od państwa.
[P]: A działa?
[J]: Przepraszam panią, ale skąd mam to wiedzieć?
[P]: To może trzeba naprawić?
[J]: No to może pani kogoś tu przyśle, żeby to zrobił?
[P]: Ale ja nie mam teraz technika...
[J]: Wydzwaniamy do pani już od tygodnia. Proszę pani, ja uczę się na kierunku wymagającym pracy z komputerem i Internetem. Może zechce pani wystawić mi zaświadczenie, że nie jestem w stanie realizować projektów przez państwa niekompetencję?
[P]: (z wielkim fochem): Przyślę technika we wtorek! Ale jeżeli problemem jest uszkodzony sprzęt, to będzie musiała pani zapłacić za szkodę, bo to pani wina i nieumiejętnego korzystania!

Opowiedziałam wszystko mamie, która w czasie mojej rozmowy z Piekielną była w pracy. Napisała do Firmy XYZ oficjalne pismo, że jeżeli usterka nie zostanie naprawiona w dniu dzisiejszym (tj. poniedziałek) to zerwie umowę, przy czym zaznacza, że nie zapłaci żadnej kary, bo to wina Firmy.

Godzinę później przyszedł technik. Naprawił. Oczywiście całkowicie za darmo.

Sytuacja miała miejsce w styczniu. Ostatnio przyszło pismo, że przepraszają nas za niedogodności, ale w tamtym czasie występował ogólny, niezależny od nich, problem z kablówką oraz Internetem (serio?). I w ramach rekompensaty przyznają nam upust w płaceniu rachunków za kolejne dwa miesiące. Upust w zawrotnej kwocie... 1 złoty.

uslugi

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 336 (424)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…