Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64940

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W lipcu ubiegłego roku broniłam pracę magisterską. Wcześniej dopełniłam wszelkich formalności, zdjęcia zrobione, opłata przelana. Miesiąc po obronie przechodziłam obok uczelni i zajrzałam do sekretariatu, żeby zapytać o dyplom. Niestety rektor na urlopie, muszę poczekać do września. Ok.

We wrześniu przyszłam ponownie. Pani w sekretariacie poprosiła o ponowne przyniesienie zdjęcia, ponieważ dyplom został cofnięty. Powód? Przesunięcie tekstu na dyplomie o 1.5 mm w lewo! Starałam się wypatrzyć ten błąd na dyplomie, wydawał się w porządku, ale trzeba to trzeba. Nowe zdjęcia przyniosłam po 2 dniach.
W tym czasie zdążyłam obronić drugą pracę (październik) i odebrać dyplom (grudzień). Ta sama uczelnia, tylko inny wydział - oczywiście przepraszali, że tak długo czekałam na dyplom :)

Po nowym roku zaczęłam się niecierpliwić, to już tyle miesięcy, a ja nie mogę doprosić się dyplomu. Przy każdej okazji pisałam, dzwoniłam, szłam osobiście.
Wreszcie w lutym dowiedziałam się, że część naszych dyplomów jest do odebrania, poprosiłam o odebranie ich w dzień mojej rozmowy o pracę, która umówiona była w budynku niedaleko uczelni. W sekretariacie dowiedziałam się jednak, że znów tekst jest przesunięty i znów dostali nakaz ponownego druku.

Ostatecznie dyplom dostałam 6,5 miesiąca po obronie, z przeklejonym zdjęciem (co rzeczywiście wygląda fatalnie) w dzień, w którym miałam gotowe pismo do rektora. Uczelnia prawnie ma 30 dni na wydanie dyplomu (licząc od dnia obrony), ale po co tego przestrzegać, skoro można siedzieć z linijką i unieważniać dokumenty :)

uczelnia

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 346 (382)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…