Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64987

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Około 4 tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia zaczęłam kupować prezenty, głównie dla dzieci w rodzinie. Wszystko było w porządku do momentu oczekiwania na zamówienie ze sklepu internetowego disneystore.co.uk.

Produkty wybrane, zamówione przez internet gdyż tylko internetowo realizują zamówienia z tzw. personalizacją, czyli np. szlafrok dla małej dziewczynki z jej imieniem wyszytym na materiale. Zamówiłam ów szlafrok i maskotkę z dedykacją.
Czas oczekiwania na dostawę 5 dni roboczych, w przypadku personalizacji 7 dni roboczych. OK, zapłacone, czekamy.
9 dni później dostaję maila, że zamówienie zostały wysłane firmą Hermes i udostępnione śledzenie przesyłki. Super.

Siedzę codziennie w domu, sprawdzam co chwilę i co się na drugi dzień okazuje? Nieudana próba doręczenia, hm, kurier był podobno 20 minut temu, siedzę cały czas i czekam, to jakim cudem? Czytam w regulaminie, że w takim przypadku podejmie jeszcze dwie próby doręczenia, na następny i kolejny dzień. No ale niestety nie podjął, codziennie paczka "wyjeżdżała" z magazynu i do niego wieczorem wracała, i tak przez kilka dni.
Trzy dni przed wyjazdem na święta zaczęłam się martwić, w końcu myślę, a co mi tam, dzwonię do nich.

Najpierw do firmy kurierskiej na infolinię, oni nic nie wiedzą, paczka jest w magazynie w moim mieście, trzeba dzwonić do nich, ale kurier u mnie był i odnotował, że dostęp do bloku jest zablokowany. Aha, mieszkam przy głównej ulicy, wejście od frontu jest mega widoczne, od tyłu zepsuta brama, zawsze otwarta, drzwi wielkie i białe, widoczne na tle cegły.

Dzwonię do magazynu w mieście, oni nic nie wiedzą, paczka jest u kuriera, nie odpowiada na próbę połączenia przez panel (?!). Proponuję, że po paczkę przyjadę do magazynu, albo złapię kuriera gdziekolwiek jest, bo muszę mieć ją najpóźniej jutro. Niestety nikt nie ma numeru telefonu do kuriera. Nie ma też opcji, żebym przyjechała o 21 jak kończą pracę i zjeżdżają do bazy, i wtedy odebrała, bo nie.

Uff.. dzwonię do sklepu i próbuje cokolwiek ustalić, mogą jedynie przyjąć reklamację, to, że nie wywiązują się z podanego terminu nic ich nie obchodzi. Po co mi reklamacja jak nie będę mieć prezentu dla dziecka, anulować też się nie da, bo wysłane. Mogą obiecać, że w ciągu 72h dostanę paczkę. Trochę późno. Dzwonić do magazynu, muszą przyspieszyć.

Dzwonię, nikt nie odbiera. Szarpię się z tym jakieś 5 godzin. Dobra, jadę tam, wkurzona i zła, bez kija nie podchodź. Parkuję, wchodzę i tłumaczę o co chodzi, bez paczki nie wyjdę. Pan zawołał miłą starszą panią, i tylko to powstrzymywało mnie przed zrobieniem awantury. Pani grzecznie poprosiła o 5 minut, zaraz wróciła i zapytała czy mogę poczekać kolejne 5, bo chyba znalazła paczkę. Po 3 minutach przyniosła paczkę.

Co się okazało? Paczka nigdy nie opuściła magazynu, który był oddalony od mojego bloku o 1,5 km, a kurier ściemniał, że był u mnie. A no i ani szlafrok ani maskotka nie miały personalizacji :)

kurierzy

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 431 (489)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…