List, który dzisiaj dostałam, przypomniał mi historię sprzed kilku lat.
Krótkie wyjaśnienie. Mieszkam w bloku, w którym wszystkie mieszkania zostały wykupione przez lokatorów. Mieszkańcy tworzą Wspólnotę Mieszkkaniową i decydują o wszystkich sprawach, natomiast zarządzaniem nieruchomością zajmuje się zewnętrzna firma.
Rok po wykupieniu mieszkania, otrzymaliśmy z rodzicami rozliczenie za ogrzewanie z kwotą do dopłaty wynoszącą równe 2000 zł. Po wyjściu z szoku zaczęliśmy sprawdzać rozliczenia z poprzednich lat. Odczyty były porównywalne, a dopłaty wynosiły maksymalnie 200 zł. Uznaliśmy, że ktoś wpisał o jedno zero za dużo i wyjaśnimy to na drugi dzień.
Chwilę później przyszli do nas sąsiedzi, którzy jak większość lokatorów, również otrzymali rozliczenia na ponad 1000 zł. Wizyta u zarządcy wszystko wyjaśniła.
Zgodnie z prawem każdy lokator może odmówić założenia pomierników ciepła i płacić za ogrzewanie tylko zaliczkę przewidzianą w czynszu. Jak się okazało z tego prawa skorzystało kilkanaście osób. Powstałą niedopłatę, na podstawie powierzchni mieszkań, rozłożono na opomiarowanych lokatorów.
Wszelkie próby rozwiązania tej sytuacji i rozłożenia opłaty na wszystkich mieszkańców, były skutecznie blokowane przez syna-prawnika jednego z nieopomiarowanych lokatorów. Ostatecznie każdy musiał zapłacić wyliczoną kwotę.
Historia ma jednak pozytywne zakończenie. Na najbliższym zebraniu, zgodnie z zasadą demokracji, zaliczka na ogrzewanie dla osób nieopomiarowanych została 5-krotnie podniesiona. W ciągu tygodnia wszyscy założyli pomierniki ciepła.
Krótkie wyjaśnienie. Mieszkam w bloku, w którym wszystkie mieszkania zostały wykupione przez lokatorów. Mieszkańcy tworzą Wspólnotę Mieszkkaniową i decydują o wszystkich sprawach, natomiast zarządzaniem nieruchomością zajmuje się zewnętrzna firma.
Rok po wykupieniu mieszkania, otrzymaliśmy z rodzicami rozliczenie za ogrzewanie z kwotą do dopłaty wynoszącą równe 2000 zł. Po wyjściu z szoku zaczęliśmy sprawdzać rozliczenia z poprzednich lat. Odczyty były porównywalne, a dopłaty wynosiły maksymalnie 200 zł. Uznaliśmy, że ktoś wpisał o jedno zero za dużo i wyjaśnimy to na drugi dzień.
Chwilę później przyszli do nas sąsiedzi, którzy jak większość lokatorów, również otrzymali rozliczenia na ponad 1000 zł. Wizyta u zarządcy wszystko wyjaśniła.
Zgodnie z prawem każdy lokator może odmówić założenia pomierników ciepła i płacić za ogrzewanie tylko zaliczkę przewidzianą w czynszu. Jak się okazało z tego prawa skorzystało kilkanaście osób. Powstałą niedopłatę, na podstawie powierzchni mieszkań, rozłożono na opomiarowanych lokatorów.
Wszelkie próby rozwiązania tej sytuacji i rozłożenia opłaty na wszystkich mieszkańców, były skutecznie blokowane przez syna-prawnika jednego z nieopomiarowanych lokatorów. Ostatecznie każdy musiał zapłacić wyliczoną kwotę.
Historia ma jednak pozytywne zakończenie. Na najbliższym zebraniu, zgodnie z zasadą demokracji, zaliczka na ogrzewanie dla osób nieopomiarowanych została 5-krotnie podniesiona. W ciągu tygodnia wszyscy założyli pomierniki ciepła.
Sąsiedzi
Ocena:
472
(522)
Komentarze