Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65090

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wynajmujemy z mężem 2 mieszkania. Prawie zawsze, kiedy lokatorzy się wyprowadzają stwierdzamy braki w wyposażeniu i sporo pozostawionych rzeczy, głównie śmieci.

Z mieszkań zniknęły m.in.:
- 2 z 6 zasłonek z kompletu, starych jak świat i szytych specjalnie na bardzo niewymiarowe okna (gwarantuję, że nikomu się nie przydadzą)
- 1 z 2 rolet
- deska do prasowania
- kubki gratisowe z McDonalda, Pepsi itp. (za każdym razem max po 1-2)
- 3 przedłużacze (za każdym razem po 1)
- 3 obrusy (jednorazowo)

Najciekawsze rzeczy, które zostały:
- 2 olbrzymie wachlarze ścienne
- starodawny żyrandol
- kostium krokodyla dla dorosłej osoby
- bardzo długa płyta meblowa z wmontowanymi światełkami (chyba "góra" z dużej szafy)
- gramofon
- 2 obrazy
- i dla równowagi różnorakie kubki i miseczki

Wszystkie te rzeczy przechowujemy w razie, gdyby właściciele się po nie zgłosili, ale to się jeszcze nigdy nie zdarzyło, więc chyba w końcu trafią na Allegro lub OLX.

Pewnie od razu padnie pytanie dlaczego na to pozwalamy. Otóż mimo, że pobieramy kaucję, nie zawsze lokatorzy chcą się z niej rozliczać, bo np. niezapłacone rachunki przekraczają jej kwotę i lokatorzy "znikają" zostawiając klucze na stole w kuchni...
Częściej jednak klucze odbiera mój mąż, który nie zwraca uwagi na takie szczegóły jeśli nie ma większych zniszczeń lub braków.

Tak, bardzo dokładna lista przedmiotów jest dołączona do umowy i w razie gdyby zaginęło coś droższego, możemy się upominać, jednak do dyspozycji lokatorów pozostawiamy zazwyczaj rzeczy z naszych studenckich czasów i takie, których sami już nie potrzebujemy, bo np. kupiliśmy sobie nowsze. Nie chce mi się za to nikogo ścigać za przedłużacz wart 15zł.

lokatorzy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (42)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…