Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65118

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ludzie znają ludzi, którzy znają ludzi...

Taki właśnie "Znajomy kumpla kolegi przyjaciela brata cioci" przybył do mnie z wizytą. Zapoznaliśmy się, posiedzieliśmy razem i poszedł. Pan Konfucjusz (Imię prawdziwe równie niecodzienne) widocznie za życiowy cel postawił sobie odwiedzać mnie przy każdej możliwej okazji, czyli średnio raz na miesiąc.

K. był dość... specyficzny. Wyobraźcie sobie gościa mającego awersję do masła. Nie tknie, bo nie. A co zamiast smarowidła? Jak to: co? Oliwa!

Nie miałem nic przeciw nawykowi K. Oliwy w domu zawsze sporo, pierogi do barszczu same się mnie usmażą, a mikrofali nie mam. Fakt, że K nadwyrężał me cenne zapasy już trochę denerwował. Zdarzyło się jednak coś, co mnie, lekko mówiąc, wkurzyło.

Postanowiłem wykonać Maskę przez duże M. Runda po sklepach za skalpelami, sprayami, taśmami, gumami etc. i do roboty. Łącznie prawie tydzień harowania nad kawałkiem papieru, by jakoś to wyglądało.W końcu - jest! Mocowanie się trzyma głowy, papier mocowania, a farba papieru. Schnie toto na środku stołu, a ja sprzątam odpadki.

Din Don! - odezwał się dzwonek. Konfucjusz przybył.

Wchodzi sobie do kuchni, wyciąga chlebek i oliwę z oliwek, prawdopodobnie tą najbardziej tłustą. Kromeczka zrobiona, ląduje na stole. Ops, na stole coś leży. Kanapka spada bez połowy zawartości.

Zgadnijcie, gdzie wylądowało 50% oliwy?

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -28 (32)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…