Mieszkam w wieżowcu. Ponieważ pogoda zrobiła się wiosenna, postanowiłam przewietrzyć trochę pościel, zrobić pranie, umyć okna. Pranie wywiesiłam na balkon, a sama szoruję parapety.
Nagle chlust i widzę, że coś cieknie na moje czyściutkie ubrania. Lecę do sąsiadki na górę zapytać co ona wyczynia, że mam cały balkon w błocie i brudzie. Otwiera, cały jej balkon pozastawiany doniczkami, zalany: "to przecież tylko czysta woda z moich kwiatków, bo ja kwiatki przesadzam".
Widocznie inaczej rozumiemy słowo "czysta".
Nagle chlust i widzę, że coś cieknie na moje czyściutkie ubrania. Lecę do sąsiadki na górę zapytać co ona wyczynia, że mam cały balkon w błocie i brudzie. Otwiera, cały jej balkon pozastawiany doniczkami, zalany: "to przecież tylko czysta woda z moich kwiatków, bo ja kwiatki przesadzam".
Widocznie inaczej rozumiemy słowo "czysta".
Ocena:
333
(401)
Komentarze