Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65720

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wiele tu historii o psach, więc i ja dodam coś od siebie. Mieszkam w domku jednorodzinnym i mam w koło piękne tereny do spacerowania, z których też korzystają osoby mieszkające w blokach kilkanaście metrów dalej. Jak większość ludzi mam psy, kilka psów. Dwa samce i trzy suczki (taka mała hodowla). Rasa moich psiaków to pit bulle. Ogród duży, to i psy mają dużo terenu dla siebie, ale mimo to z trzy razy dziennie (czasem więcej) wychodzę z nimi poza teren na spacer. Rasa moich psów jest jaka jest, albo inaczej. Jak je wychowałam takie są, czyli kochane, łagodne, ale i obronne. Krzywdy zrobić mi nie dadzą, ale pies to pies, szczególnie ten. Do ludzi łagodny, ale do innych psów niekoniecznie (jedynie swoją rasę tolerują, ale innej płci niż ich własna). Wystarczy, że źle coś zrozumieją w zachowaniu innego psa i bójka gotowa. Na spacerach staram się chodzić w miejsca gdzie nikogo nie ma, by móc puścić psiaki bez smyczy (oczywiście nigdy nie biorę całej piątki razem, przeważnie dwa), ale wiadomo i do takiego miejsca zawędruje ktoś ze swoim pupilem, który jest bez smyczy. Moje psiaki zawsze się słuchają i na wołanie reagują, zapnę je i wszystko gra. Otóż nie koniecznie. Wołam do właścicieli żeby zapieli swojego pupila, kiedy widzę, że ten szykuję się w moją stronę. Co słyszę? On nic nie zrobi, chce się tylko pobawić. Ok, może on nic nie zrobi, ale mój niekoniecznie i będzie to krwawa zabawa, w której niewinny piesek polegnie. Czasem gdy jestem z jednym psem i właściciel nie reaguję to wezmę psa na ręce, ale ciężko długo utrzymać na rękach wyrywające się prawie 30 kg wagi. Raz niestety mój psiak trochę poturbował Labradora, ale na wyrwanej sierści się na szczęście skończyło. Serio, tak trudno trochę pomyśleć i zapiąć psa?? Jeszcze nic gorszego się nie wydarzyło, ale kto wie? A teksty niektórych ludzi "mój piesek by sobie poradził" uważam za śmieszne. Otóż nie, nie poradziłby sobie.

P.S. Na wasze komentarze o kaganiec. Zawsze mam ze sobą, ale wiadomo jak jakiś pies na Ciebie szybko leci, to trudno ten kaganiec w porę ubrać psom na pysk, a przecież cały spacer w kagańcach nie będą. Mam ze sobą nawet breki (taki gruby specjalny kij, który się wkłada psu w pysk podczas bójki i dział jak dźwignia).

zwierzaki

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -15 (31)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…