Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65751

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Drodzy Piekielni potrzebuję Waszej porady.

Kilka miesięcy temu, kamienicę obok mojej wykupił nowy inwestor, wyremontował mieszkania, posprzedawał, jednym słowem zyskałam nowych sąsiadów. Jednym z nich okazał się całkiem sympatyczny Włoch wraz z Polką, jego narzeczoną, jak się później okazało ciężarną. Para ta posiadała kota- ślicznego, rudego dachowca, zwierzak spokojny, towarzyski, wręcz garnął się do ludzi. Jakiś czas temu dziewczyna urodziła dziecko, a kot wylądował na ulicy. Mieszkam w spokojnej dzielnicy, jednak ruch samochodowy w dzień jest u nas dość spory. Zwierzak całymi dniami kręci się po skwerku przed domem, zrobił się lekko płochliwy, raz został potrącony przez samochód. Jest mi go żal, bo widać, że był przyzwyczajony do życia raczej w domu, nocami szuka ciepła, próbuje wchodzić na klatki schodowe, chowa się pod auta. Do klatki sąsiadów rzadko udaje się go wpuścić bo jest zamknięta.
Próbowałam kiedyś do sąsiada zagadać co z tym kotem, ale niestety zostałam kolokwialnie mówiąc olana, oni teraz mają dziecko to jest ważniejsze. Szkoda tylko, że nie pomyśleli o tym wcześniej. Chętnie bym sama tego kota przygarnęła, ale obawiam się, że wraz z moim psem, który koty kocha, pod moją nieobecność zdemolowali by mi mieszkanie. Moi znajomi w większości albo nie mogą przygarnąć zwierzaka, albo mają już swoje czworonogi.
Dlatego zwracam się do Was o radę, czy można gdzieś zgłosić porzucenie zwierzaka? Tylko w tak sprytny sposób aby właściciel poniósł konsekwencje. TOZ umywa ręce, jedyne co zaproponowali to odłowienie futrzaka i wywiezienie do schroniska, co jest kiepskim pomysłem, bo szkoda tak fajnego zwierzaka. Przypuszczam, że policja nawet nie zainteresuje się tematem, a innych pomysłów mi brak. Liczę na Waszą kreatywność.

Ach, i od razu wszystkich nie-przyjaciół zwierząt proszę o darowanie sobie komentarzy w stylu "uśpić kota"- ten wpis jest w dobrej wierze i z najlepszymi intencjami w kierunku kota. Bo jakoś wolę pomagać zwierzętom niż ludziom.

EDIT: Jeśli chodzi o adopcję, szukanie domu dla kota to owszem chciałam, nawet w rozmowie z sąsiadem padła taka propozycja, jednak nie uzyskałam na to zgody,on dalej twierdzi, że jest ok tak jak jest. Nie mogę czyjegoś teoretycznie zwierzęcia samowolnie ogłaszać czy oddać komuś.

sąsiedzi kot

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (39)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…