Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66140

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed poślizgiem, zarysowaniem czy obiciem.

Dziś będzie o Jacusiu. Jacuś był moim pracownikiem, z zaznaczeniem "był". Kiedyś dodałem tutaj historię o dziewczynie, która pracowała u mnie 2 dni, bo nie było internetu. Po rzuceniu roboty, przeniosłem chłopaka z produkcji do biura i zatrudniłem drugiego na produkcję. Jednak tak się złożyło, że ten drugi chłopak postanowił wyjechać i wtedy zatrudniłem Jacusia.

Przy zatrudnieniu potrzebowałem kogoś z okolicy, a Jacuś mieszkał kilka kilometrów od firmy. Do tego powiedział, że chciałby coś zarobić, bo z gospodarki z rodzicami ciężko na coś porządnego odłożyć.

Tutaj muszę opisać Jacusia. Miał on 37 lat. Jak to powiedział mój brat łatwiej go przeskoczyć niż obejść. Do tego palił jak huta. Mieszkał z rodzicami i był kawalerem.

Jacuś przyjeżdżał do pracy o 8. Tak zaczynał pracę. Jak wjechał na plac, to znaczy że już pracuje. Po wyjściu z samochodu trzeba spalić papierosa. Po papierosie kawa. Po kawie, papieros. Po papierosie przebieranie się z roboczego stroju od krów, w roboczy strój na produkcję, no i znowu papieros. Faktyczna praca 15-25 minut. Papieros. Znowu podobny czas pracy, papieros i tak do 10-11 gdzie była przerwa na drugie śniadanie, papierosa, kawę, papierosa. Później praca, oczywiście z przerwami na papierosa. Wybijała godzina 15, czasami 15.15 i Jacuś gasił maszyny, szedł na papierosa, kawę, papierosa, szybko się przebierał i o 16 już był za bramą zakładu. Tak wyglądał jego pierwszy dzień pracy.

Nie było mnie tego dnia. O wszystkim poinformował mnie Adam. Na drugi dzień kiedy wróciłem z trasy, Jacuś próbował tego samego. Jednak mu się nie udało. Ustaliliśmy, że ma 4 przerwy w ciągu 8 godzin, jedna śniadaniową 15 minut, jedną kawową 10 minut i dwie po 5 minut na papierosa czy toaletę. Oczywiście Jacuś by nie był Jacusiem jak by nie chciał migać się od pracy. Próbował palić w toalecie, co oczywiście da się wyczuć. Dostał ochrzan i się skończyło. Próbował na produkcji. Tutaj dostał wręcz opierd*l, bo jednak mamy tam także materiały, które mogą się szybko zająć ogniem. Próbował na magazynie i tutaj dostał burę. Bo na magazynie mamy często kleje łatwopalne, niby w beczkach, ale wiadomo czy któraś nie jest rozszczelniona? Ogólnie w budynkach firmy nie można palić, bo jest to niebezpieczne. Chcesz palić - leć na podwórze.

Próbował także migać się od roboty, mówiąc że musi do toalety. Tylko ile razy można iść do toalety dziennie? 3-4? Jacuś był 15 minut i najkrócej był w toalecie 7 minut. Średnio 15. Skończyło się i to. Próbował także opierdzielać się na produkcji, ale tutaj nigdy mu nie wyjdzie, bo maszyna wydaje odpowiednie dźwięki, które same mówią czy ktoś pracuje, czy po prostu chodzi na wolnych obrotach. Udało mi się jakoś Jacusia wychować. Jacuś wpadł w tryb pracy, szło mu naprawdę dobrze i tak minął pierwszy tydzień.

Z Jacusiem byłem umówiony na płacenie tygodniówek, tak gwoli wyjaśnienia.

Jacuś w poniedziałek w pracy się nie pojawił. Zadzwonił około 10, że bardzo źle się czuje, zasnął nad ranem, nie da rady, plagi egipskie i takie tam. Głos miał niewyraźny, może naprawdę jest chory? Mówił, że we wtorek na bank będzie. We wtorek był, pracował cały tydzień super i znowu nastał weekend, a po weekendzie poniedziałek. W poniedziałek znowu telefon, że on jest chory. Coś mi wierzyć się nie chciało, mówię ostatnia taka wpadka, bo inaczej wylatujesz. Przyjął do wiadomości. Znowu minął tydzień i znowu nastał weekend. W poniedziałek po weekendzie Jacuś się spóźnił. Był chwilę przed 9 mówił, że mu auto nawaliło. Jednak jak go zobaczyłem to winą nie było auto, a KAC! Chłop imprezuje cały weekend, a później do pracy nie dojeżdża. Dałem mu ostatnią szansę - jak w następny poniedziałek coś odwali wylatuje, koniec kropka. Cóż, wyleciał szybciej, bo tego samego dnia. Jak? Na drugie śniadanie przywiózł sobie 2 piwa na kaca.

Wykazałem się jednak anielską cierpliwością. To chyba już przez kilku pracowników, którzy zamiast pracować woleli się opierdzielać. Jacuś jak był trzeźwy to pracował naprawdę dobrze. Szybko się nauczył obsługi maszyn. Maszyny, które mają siłę docisku do 5 ton, wciągarki i inne, jednak mogą krzywdę zrobić, a po pijaku człowiek chyba nie myśli racjonalnie i o wypadek łatwiej.

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 486 (514)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…