Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66143

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako, że miałam ostatnio okazje przebywać w jednym z najstarszych w Europie ogrodzie zoologicznym, a bardzo lubię odwiedzać tego typu miejsca i robię to często, naszło mnie kilka refleksji. Była to majówka więc wiadomo - tłumy, mnóstwo rodzin z dziećmi, ludzie różnych narodowości, obywatele krajów mniej lub bardziej cywilizowanych, ale pewne zachowania powtarzają się chyba zawsze:

1. W każdym, ale to dosłownie każdym miejscu, w którym uprasza się o nierobienie zdjęć z lampą błyskową, zawsze znajdzie się jakiś fotograf amator oślepiający zwierzęta i ludzi dookoła błyskiem aparatu. Swoją drogą biorąc pod uwagę, że takie zakazy obowiązują najczęściej w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie zwierzęta można oglądać głównie za szybą, zadziwiające, że tak wielu ludzi wpada na pomysł robienia zdjęcia z lampą przez szybę.

2. Od czasu do czasu trafiają się jakieś miejsca (schodki, mostki, wąskie przejścia czy tunele), w których obowiązuje ruch jednostronny (i informacja o tym znajduje się przed wejściem), czyli powinno być oczywiste, że jeśli wejdziesz do takiego miejsca to nie ma cofania, musisz iść prosto przed siebie do samego wyjścia/zejścia, bo za tobą już wchodzą kolejni ludzie. Jak to zwykle bywa, zawsze się znajdzie jakaś osoba, która weszła ale jednak chce stad wyjść i przeciska się przez tłum depcząc każdemu po piętach, czasami ktoś cofa się do wejścia, choć bliżej ma już do wyjścia.

3. W tymże ogrodzie znajduje się most linowy, a przed nim wielka jak byk tablica, żeby nie skakać przebywając na moście. Razem z narzeczonym przysiadłam nieopodal tego mostu żeby odpocząć i tak przez około 20 minut obserwowałam. Praktycznie co druga rodzinka/grupka ludzi, miała w swoich szeregach takiego śmiałka, który widząc tabliczkę komentował: ooo, nie skakać na moście, hehehehehe! I hop, hop, hop..

4. W innym miejscu niewielki zbiornik z rybkami, które można "pogłaskać". Znów tabliczka – nie pluć do wody. Nie widziałam, czy ktoś pluł, ale piekielne jest to, że taka tabliczka była konieczna ;)

5. O ignorowaniu wszystkich tablic ostrzegawczych – nie wkładać rąk do klatki, nie wchodzić na murek, nie wspinać się na ogrodzenie itp. – nawet nie wspominam ;)

Jak widać w moich historiach powtarza się motyw tabliczek informujących i fakt, jak często są przez ludzi zlewane. Gdy widzę takie sytuacje, zastanawiam się czy po prostu tylu analfabetów jest na świecie, czy ludzie może myślą, że te tabliczki są dla ozdoby wywieszone, a nie po to, by ułatwić korzystanie z atrakcji zwłaszcza w dni, w które jest mnóstwo odwiedzających, albo żeby uchronić turystów przed ich własną głupotą.

zoo

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 239 (305)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…