Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66249

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sobota jak to sobota, czas relaksu i odpoczynku od pracowitego tygodnia, bądź mała imprezka w centrum miasta. Z kolegą postanowiliśmy skorzystać z tej drugiej opcji i wybraliśmy się na "jedno małe piwko". Wracając około godziny 3:30 w dość nieciekawej dzielnicy miasta, dostrzegliśmy w zaułku, że jakiś facet przypiera do muru kobietę, ręką trzymając za szyję, wyglądało jakby ją dusił. Byliśmy troszkę podpici, ale na tyle trzeźwi żeby zareagować.

Podbiegamy do owych ludzi i wywiązuje się taka sytuacja:

Kolega: - Zostaw ją!
Agresor: - Odpi******ie się, nie wasza sprawa!

Przyparł ją jeszcze mocniej do muru, aż kobieta zsiniała. Niewiele myśląc chwyciliśmy agresora, i chcąc nie chcąc wdaliśmy się z nim w bójkę. Kobieta po chwili doszła do siebie i:

Kobieta: - Zostawcie mojego faceta! ON MNIE KOCHA!

Po czym wyjęła z torebki gaz łzawiący i nie żałując specyfiku potraktowała mnie i kolegę prosto w twarz. Nigdy nie czułem takiego bólu, jakby milion małych rozgrzanych szpilek było wbijane w oczy. Facet z kobietą uciekli i nie wiemy co stało się później. Wiemy jedynie tyle, że w tym "pięknym" kraju można dostać niemałą lekcję życia, za to że chciało się pomóc drugiemu człowiekowi.

PS. Do domu mieliśmy stosunkowo niedaleko (normalnie 15 min drogi), jednak po całej akcji szliśmy do domu dwie godziny, a ból całkowicie ustąpił w niedzielę pod wieczór.

Skomentuj (57) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 435 (529)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…