Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66406

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielne "doktorki".

Spojrzenie trochę z innej strony. Pracuję w przychodni, jest w tym samym budynku sporo innych placówek, typu laboratoria, medycyna pracy, różne specjalistyczne przychodnie. Ja pracuję przychodni rehabilitacyjnej.

Przychodzi do mnie wielu lekarzy z właśnie tych przychodni. Najczęściej oczywiście ci najstarsi.

Czy ktoś mi może wytłumaczyć jak staruszki, które ledwo chodzą i ledwo widzą, roczniki 1925-1950 (tak jest lekarz rocznik 1925!) NADAL LECZĄ?? Tak, znam ich daty urodzenia, bo zapisują się u mnie i widzę numery PESEL.

Czy osoba która skończyła studia 50 LAT TEMU jest w stanie leczyć biorąc pod uwagę dokonania medycyny przez ten czas? Czy taka osoba, choć nie widzi (mówię o pani doktor rocznik 1927) może być lekarzem OKULISTĄ??

Czy takie osoby nie stwarzają zagrożenia dla pacjentów? Bo wiadomo, że badania okresowe podbijają koleżanki.


Dodatkowo kiedyś słyszałam jak siedziały na ławeczce przed przychodnią w kilka i mówiły jak to im się nie chce siedzieć w domu i w sumie wolą sobie tu przyjść bo im pielęgniarki czy rejestratorki wszystko robią, przynoszą kawki, herbatki, robią kanapki czy chodzą do barku po jedzenie.

Jest kilka lekarek co w tym roku odeszły na emerytury ( w końcu! )
a nadal przychodzą do pracy, pielęgniarki nadal wokół nich latają i chodzą w kitlach by sobie załatwiać szybsze terminy.

I nie, nie uważam, że wina systemu. Lekarze, tym bardziej specjaliści z takim stażem pracy mają dobre emerytury. Mówi się, że nie ma pracy dla młodych. A takich lekarzy wokół mnie jest ok 30. To jest 30 miejsc pracy.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 275 (459)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…