Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#66516

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio trwa wojna między matkami z pieluszkowym zapaleniem mózgu a przeciwnikom karmienia piersią w miejscu publicznym. Powiem jedno - wszystko z umiarem. Ani nie chciałabym oglądać pośrodku centrum handlowego kobiety z wywalonym biustem i przyssanym do niego Alankiem czy inną Dżesiką, ale też żeby kobieta musiała chować się po kątach/toaletach/lecieć na drugi koniec centrum do pokoju dla matek jeśli tylko nie ma na to siły/ochoty/czasu.
Dzisiejsza sytuacja pokazała mi, że jednak można. W tym akurat CH są restauracje ze wspólnymi stolikami ułożonymi w duży okrąg. Przy jednym ze stolików siedziała kobieta z maleńkim dzieckiem w wózku (na dzieciach się nie znam ale maksymalnie 4 miesiące miało). Dziecko ani się nie darło ani nie zwracało specjalnej uwagi na siebie oraz matkę. Kobieta najzwyczajniej w świecie je nakarmiła piersią nie robiąc przy tym żadnego zamieszania. Okryła siebie i dziecko delikatnie żakietem i już. Jeśli ktoś stał kilka metrów dalej nawet nie miał szansy zauważyć tej sytuacji ani tym bardziej się zgorszyć.
Piekielnymi w tej sytuacji są ci, którzy robią o to burzę. Jak widać można nie świecić biustem albo biegać z głodnym, płaczącym dzieckiem po całym centrum. Nikt nie chce oglądać biustu, ale jeśli kobieta umie dyskretnie i z klasą karmić - niech robi to gdzie tylko chce.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 49 (295)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…