Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66794

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu pracowałem w rodzinnym miasteczku, w niewielkim hotelu jako recepcjonista. O piekielności kierownika opowiem w następnej historii, chciałbym zacząć od piekielnego pana parkingowego.

Kierownik zatrudnił kilka lat wcześniej jednego pana po siedemdziesiątce do - teoretycznie - sprawowania pieczy nad miejscami parkingowymi. Piszę teoretycznie, bo nigdy nie widziałem, żeby wywiązał się ze swoich obowiązków. Nagminnie dostawałem skargi, że przed hotelem nie ma gdzie zaparkować albo z sąsiedniego hotelu, ponieważ (P)iekielny (P)arkingowy odsyłał przybyłych gości na sąsiedni parking, który przecież był płatny dla ludzi spoza tego hotelu.

Dopiero po jakimś czasie jedna z pracownic hotelu wyjawiła mi, skąd PP się tam wziął. Zawsze zastanawiało mnie, czemu PP w środku dnia, jak nic się nie działo, potrafił przyjść pod recepcję, stanąć vis-à-vis mojej skromnej osoby i... tak stać przez dobry kwadrans. Niby coś tam sobie notował, może który pokój jest zajęty czy coś, więc nie miałem nic przeciwko. Tymczasem okazało się, że został on zatrudniony przez kierownika... na przeszpiegi. PP okazał się zwykłym kapusiem, który łaził po hotelu i donosił kierownikowi na pracowników.

Trwało to od X lat, a ja głupi zastanawiałem się, czemu wszyscy pracownicy mają umowy-zlecenie, a szanowny PP - jako jedyny - umowę o pracę.
O, słodka naiwności! :)

Hotel

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 353 (411)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…