Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66883

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj smaczki z mojej pracy w xero/drukarni w bardziej egzotycznym wydaniu – okazjonalne pomaganie w innych punktach. Ot, szef dał mi w tym i poprzednim miesiącu kilka zleceń w innych punktach w mieście. Były do tej pory dwa – Snobistyczna Wybitna Psychologiczna Szkoła i mniejszy punkcik, niedaleko jednego z kampusów Uczelni Wyższej.

Jeżeli chodzi o to pierwsze, po kilku spędzonych tam dniach zrozumiałam, czemu tak ciężko w tym punkcie o pracownika. Zwyczajnie nikt za długo nie wyrabia psychicznie.

Jest tak, że na tej uczelni wykładowcy czasami zostawiają w punkcie teczki, które studenci mogą wziąć do kserowania. Takich materiałów jest koło 150 sztuk. Nie bierzemy odpowiedzialności za to, co jest w teczce. Są one zostawiane dla studentów, studenci sobie szukają odpowiedniej, potem podają nam odpowiednie fragmenty do skserowania, ewentualnie robią zrzuty na telefon. Niestety, tworzy to pewne problemy, nawet pomimo dużej kartki z wyraźnym napisem, że nie bierzemy odpowiedzialności za zawartość teczek i wszelkie braki należy zgłaszać swoim wykładowcom.

Pewnego dnia jedna z teczek była szczególnie oblegana – jakieś ważne materiały na kolokwium, o ile mi wiadomo. Wystarczyła jedna większa przerwa (jedna osoba na obsłudze naprawdę nie upilnuje 20 osób, z których połowa przegląda materiały z półek), a z tej cennej teczki zostały zgliszcza. W tej sytuacji trafiłam na naprawdę przemiłą dziewczynę, która tego samego dnia skontaktowała się z profesorem w sprawie brakujących materiałów (dosłał je nam mailem godzinę później), ale niestety też trafiłam na dwie bardzo nieprzyjemne studentki, które stwierdziły, że moim psim obowiązkiem jest tych teczek pilnować. Dziwne, w umowie nic o tym nie było.

Kolejna przygoda w tym temacie. Dowiedziałam się od studentki, że jest u nas teczka profesora XXX na temat YYY. Sprawdziłam w spisie teczek oraz na półkach. Teczki najwidoczniej nigdy u nas nie było. Podniósł się lament, że teczka musi tutaj być i profesor sam mówił, że jest ona gotowa do skserowania, gdyby ktoś potrzebował. Jak zwykle wina moja, że nie upilnowałam.
Koniec końców okazało się, że profesor teczkę ma u siebie i nawet nie wiedział o możliwości pozostawienia jej w punkcie. Jakieś „przepraszam za pomyłkę”? Nie ma mowy.

Dalej... Xero jest firmą zewnętrzną, która wynajmuje kanciapę w budynku uczelni. Nie dostajemy żadnego dofinansowania na xero dla studentów (takie uprawnienia mają tylko wykładowcy, wtedy uczelnia reguluje ich należność za wydruki). Niektórzy niestety o tym nie wiedzą.
Przyszła do mnie studentka, wydrukowała dwadzieścia stron w kolorze, a po usłyszeniu ceny zrobiła wielkie oczy. Pomimo dużego cennika na ścianie i mniejszego na blacie, myślała, że to wszystko zawiera się w czesnym. Zapłaciła, za to ze sporym fochem i słowami, że nie po to płaci takie sumy za rok, żeby jeszcze dodatkowo bulić za wydruk. No cóż, przykro mi.

W drugim punkcie było już spokojniej, ale też zdarzyli mi się piekielni klienci.

Najpierw Pan, który chciał wydrukować pracę dyplomową. Niby nic takiego, robię to ostatnio od rana do nocy. Pan studiował na małej uczelni, z której jeszcze nigdy nie przyjmowałam wydruku pracy. Na moje pytanie, czy drukujemy dwustronnie, czy jednostronnie, nabrał wody w usta. Zaczął szukać informacji, dzwonić do kolegów i googlować. Pomimo chęci, nie mogłam obsłużyć nikogo innego – to był jedyny wolny komputer, a Pan odmawiał na każdą moją prośbę poszukania tego na spokojnie i powrotu do punktu za jakiś czas. W tym czasie prosił mnie o pokazywanie różnych typów opraw i zadawał nieszczególnie sensowne pytania („Czy podpis na tych płytach z pracą wygląda dobrze? Bo jakiś brzydki. Będę musiał płacić, jeśli będę chciał nagrać nowe płyty i lepiej je podpisać?”), żebym tylko nie zajęła się nikim innym.
Informacji nie znalazł, dlatego postanowił dmuchać na zimne i wziął po trzy kopie obu opcji. Coś, co mogło zająć mi pół godziny, zajęło dwie i znacznie opóźniło kolejkę.
Następnego dnia zadzwoniła do mnie koleżanka z tego punktu. Facet przyszedł do niej z reklamacją i chciał zwrócić połowę prac, bo uczelnia jednak potrzebowała tylko jednostronnych. Na szczęście reklamacja została odrzucona. Przynajmniej miała dobry humor do końca dnia, gdy przestawiłam jej szczegóły.

Ostatnia z piekielnostek...
Akurat tego dnia punkt był otwarty do 16:00. Już godzinę wcześniej wiedziałyśmy z koleżanką, że nie wyjdziemy z pracy o czasie – kolejka była ogromna. W porze zamknięcia, gdy i tak zostało dobre dziesięć osób, postanowiłyśmy wypraszać wszystkie nowe osoby, które ustawiały się w kolejce i jednocześnie informowałyśmy o innych punktach xero, które są otwarte w późniejszych godzinach. Ludzie przyjmowali to dość ciężko, jęcząc, że muszą do jutra oprawić pracę i oni nie mają czasu jeździć po całej stolicy. Z jednej strony ich rozumiałam, a z drugiej i tak byłyśmy już po godzinach, i chciałyśmy odpocząć.

Jedna z klientek jednak pobiła rekord. Weszła do punku o 16:30, gdzie zostały nam do obsłużenia cztery osoby, które ustawiły się w kolejkę jeszcze przed 16:00. Na nasze "już zamknięte, zapraszamy jutro!", usłyszałyśmy, że tak nie będzie, że ona została teraz PRZEZ NAS bez notatek, a następnego dnia ma egzamin. Na informację o innym punkcie, który jest otwarty całodobowo i dojechałaby tam w 20 minut, nie odpowiedziała nic, i dalej uparcie stała w kolejce. Nie zareagowała na powtórzenie tego samego trzy razy do innych klientów i kolejne dwa razy konkretnie do niej. Ostatniego przed nią klienta obsłużyłyśmy około 17:00, czyli godzinę później, niż powinnyśmy. Postanowiłam nie być bez serca i zapytałam, co to miał być za wydruk. Jeżeli rzeczywiście to jakieś kilkadziesiąt ratujących życie kartek, to wydrukuję, chociażby dla świętego spokoju.
Ale nie. Chodziło o skserowanie 200-stronicowej książki. W dwudziestu kopiach.

Do tej pory nie wiem, w jaki sposób miałoby to ratować jej egzamin. Ale bez najmniejszego poczucia winy wyłączyłam wtedy ostatnią maszynę i nareszcie wyszłam do domu.

xero

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 523 (569)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…