Mieszkam w kamienicy na parterze. Jest to mieszkanie tak położone w budynku, że okno z mini salonu wychodzi na pseudo podwórek, przez który codziennie przechodzi dużo ludzi na skróty. No i dzisiaj jestem sobie w tym saloniku, okno uchylone. Ja - bez koszulki. Nagle słyszę za okna jakiegoś faceta:
- Ubierz się.
- Słucham? - odpowiadam.
- Ubierz się ku*wa, bo mi dzieciaka deonanizujesz! (O.o)
Mówię, że jestem u siebie i mogę chodzić nawet nago. Na co ten dzieciaka złapał pod pachy, wziął w górę i kierując go w moją stronę mówi:
- Patrz, jak ten frajer cię deonanizuje!
I poszedł.
Dalej się zastanawiam, co to miało być. Dobrze, że do mieszkania nie próbował wchodzić, żeby mnie naonanizować. Szkoda tylko młodego, bo wyraz jego twarzy mówił, że to chyba nie pierwsza taka akcja.
- Ubierz się.
- Słucham? - odpowiadam.
- Ubierz się ku*wa, bo mi dzieciaka deonanizujesz! (O.o)
Mówię, że jestem u siebie i mogę chodzić nawet nago. Na co ten dzieciaka złapał pod pachy, wziął w górę i kierując go w moją stronę mówi:
- Patrz, jak ten frajer cię deonanizuje!
I poszedł.
Dalej się zastanawiam, co to miało być. Dobrze, że do mieszkania nie próbował wchodzić, żeby mnie naonanizować. Szkoda tylko młodego, bo wyraz jego twarzy mówił, że to chyba nie pierwsza taka akcja.
Mieszkanie
Ocena:
416
(444)
Komentarze