Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66978

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu, mój wtedy-jeszcze-nie-mąż postanowił sprzedać pojazd marki Fiat 126p. Szybko zjawił się chętny. Okazał się nim chłopak z sąsiedztwa (aczkolwiek z kartoteką na koncie). Oznajmił że przejedzie się tylko i zaraz wróci po dokumenty. Nie wrócił. Drzwi nie otwierał.

Udaliśmy się więc na policję. Tam odmówiono przyjęcia zgłoszenia i odesłano do urzędu celem odrejestrowania wozu, żeby nie płacić już OC. W urzędzie oczywiście odmówiono bo nie mamy świstka z policji, że samochód skradziono. No to biegiem na policję - nie wystawią pisma, bo nie przyjmą zgłoszenia. Dlaczego? Bo byliśmy przy kradzieży.

Napisaliśmy oficjalny wniosek - dostaliśmy odpowiedź, że "nie doszukano się znamion czynu zabronionego". Wysłaliśmy kolejne pismo, powołując się na odpowiednie paragrafy. Odpowiedź - przesłuchano niedoszłego kupca (którego podaliśmy imię, nazwisko i adres). Jako że się wyparł - brak podstaw do zgłoszenia kradzieży. Za to wezwano nas, przesłuchano i oznajmiono, że skoro mamy dowód rejestracyjny, a auta nie ma, to będziemy mieli spore problemy jeśli np. ten maluch odnajdzie się na jakimś złomowisku.

Tak nas odsyłano z niczym przez ponad rok! W końcu jakiś miły urzędnik się zlitował i podpowiedział jakie pismo wystosować do Prezydenta Miasta by odrejestrować złoma. Udało się. Za to nauczyliśmy się, że wystarczy słowo notowanego łobuza, by policja uznała, że samochód sam się ukradł.

Rybnik

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 585 (627)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…