Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67302

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sami oceńcie kto jest piekielny...

Jakiś czas temu przeorganizowaliśmy nasze biura i tak oto na dole znalazły się szatnie i magazyny, a na piętrze sekretariat i biura. Powiesiliśmy przy wejściu tablicę informacyjne co jest gdzie, a przy drzwiach tabliczki z nazwiskami i stanowiskiem. Ot, usprawnienie.

Polityka w firmie jest taka, że wszystkie artykuły biurowe, spożywcze itp. zamawiamy za pośrednictwem konkretnego dostawcy. No i jak to po przeprowadzkach bywa, komuś zgubiło się coś tam, a innemu coś tam, więc postanowiłam zrobić zbiorcze zamówienie. Od zgrzewek wody, ryz papieru, ciastek aż po tonery do drukarek, a nawet meble biurowe. Zamówiłam i czekam szczęśliwa na zamówienie. Jeden dzień, drugi. W trzecim dniu zadzwoniłam do dostawcy z pytaniem czy coś się może stało, bo deklarują dostawę w ciągu 24 godzin od zamówienia, a tu zaraz 72 minie i ani widu ani słychu.

Ten sprawdził w systemie - wysłane. Kurier ten i ten, tyle paczek. Podął mi nawet numer do kuriera. No to dzwonię i pytam. I cóż się dowiaduję?

Że owszem, przyjechał ale stwierdził, że bardzo mu się spieszy i zostawił paczki u ochroniarzy obiektu, a oni czekali aż ktoś się zgłosi (nasza firma należy do tzw parku technologicznego - kilka zakładów na jednym terenie, wokół płot i ochrona).
No to dreptam do ochroniarzy i przez całe popołudnie z pomocą kilku pracowników targamy do siebie te paczki. Kurierowi zaznaczyłam, żeby następnym razem przywiózł paczki do mojego budynku.

Po kilku tygodniach zapasy zaczęły niknąć, więc siup - kolejne zamówienie. Gabarytowo podobne do poprzedniego. Ochronę uprzedziłam, żeby nie przyjmowali paczek tylko odesłali kuriera do mnie. Następnego dnia słyszę jakieś hałasy na dole, więc po schodkach na parter i co widzę? Całe moje zamówienie stoi i zagradza przejście. Mówię, że biura są wyżej i tam należy dostarczyć towar. Ale kurier znów się spieszy i nie wiedział, że będzie musiał to wnosić na 1 piętro, więc zostawił to tutaj i pojechał. Pech chciał, że reszta była naprawdę zajęta, więc sama zrobiłam kilkadziesiąt rundek po schodach wnosząc pudła.

Niedawno robiłam kolejne zamówienie w związku z przyjęciem nowych pracowników (trzeba im było zorganizować miejsce pracy). Zamówiłam też kilka innych, większych rzeczy jak np. wieszak na ubrania, krzesła obrotowe itp. Z tym, że tym razem zaznaczyłam, że jest to zamówienie z przesyłką monitorowaną ze względu na wysoką wartość (oznacza to, ze kurier musi uzyskać mój podpis jako dowód dostawy). Następnego dnia koło 10 słyszę hałas na dole, rzut oka za okno: kurier podjechał. I słyszę, że rozpakowuje zamówienie, wszystko ląduje na parterze. No i siedzę w biurze i czekam. Za chwilę zjawia się w moim biurze i podstawia urządzenie po podpis. No to mówię, że nie mogę podpisać, bo nie wiem gdzie to zamówienie się znajduje. Kurier widzę siny się zrobił i mówi, że na dole i mogę iść sprawdzić. Więc mówię mu, z najpiękniejszym uśmiechem na jaki mnie stać, że w dokumentach ma miejsce dostawy: ul. taka i tak: Biuro - i moje nazwisko. Więc dopóki zamówienie nie znajdzie się w moim biurze, nie mogę mu tego podpisać. Już nie siny a purpurowy na twarzy, wniósł wszystko na miejsce, a ja podpisując życzyłam mu miłego dnia.

Właśnie kończę robić zamówienie z dostawą na jutro... ciekawa jestem gdzie jutro je znajdę :)

kurierzy

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 415 (489)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…