zarchiwizowany
Skomentuj
(19)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pracuję na infolinii (między innymi).
Umówiłam się z pewną klientką, że do niej oddzwonię. O uzgodnionej godzinie wybrałam numer. Odebrało dziecko. Raczej w wieku wczesnoprzedszkolnym albo i młodsze - nie potrafiło złożyć zdania.
Dziecko zaczęło wołać mamę. Słyszałam, jak krzyczy coraz głośniej, krąży po domu i szuka. Nie rozłączyłam się, trochę z lenistwa a trochę z ciekawości, czy i kiedy ktoś dorosły podejdzie do telefonu. Po chwili do wzywania mamy przyłączyło się drugie dziecko... Po 4 minutach zakończyłam połączenie, ale wkrótce je ponowiłam. Znów nikogo dorosłego.
Niepokój ugasiłam podejrzeniem, że matka po prostu nie chciała ze mną rozmawiać, ale i tak jest dla mnie kandydatką na rodzicielkę roku. 4 minuty ignorowania wezwań dwojga małych dzieci... Jutro też zadzwonię!
Umówiłam się z pewną klientką, że do niej oddzwonię. O uzgodnionej godzinie wybrałam numer. Odebrało dziecko. Raczej w wieku wczesnoprzedszkolnym albo i młodsze - nie potrafiło złożyć zdania.
Dziecko zaczęło wołać mamę. Słyszałam, jak krzyczy coraz głośniej, krąży po domu i szuka. Nie rozłączyłam się, trochę z lenistwa a trochę z ciekawości, czy i kiedy ktoś dorosły podejdzie do telefonu. Po chwili do wzywania mamy przyłączyło się drugie dziecko... Po 4 minutach zakończyłam połączenie, ale wkrótce je ponowiłam. Znów nikogo dorosłego.
Niepokój ugasiłam podejrzeniem, że matka po prostu nie chciała ze mną rozmawiać, ale i tak jest dla mnie kandydatką na rodzicielkę roku. 4 minuty ignorowania wezwań dwojga małych dzieci... Jutro też zadzwonię!
call_center
Ocena:
-4
(34)
Komentarze