Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67501

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia mojej kuzynki. Myślę, że warta opowiedzenia.

Kilka lat temu Kasia (tak nazwijmy kuzynkę), będąc w 4 klasie złamała nogę. Była zima, ciężko gips wsadzić w spodnie więc decyzją lekarza i rodziców Kasia powinna siedzieć przez tych kilka tygodni w domu. Udało się załatwić, że znajomi z klasy będą przychodzić z notatkami, więc kuzynka na bieżąco będzie opanowywać materiał a kiedy wróci do szkoły, odrobi wszelkie zaległości w sprawdzianach. Nauczyciele się zgodzili, znajomi przychodzili, wszystko gra. Do czasu.

Akurat w tamtym okresie w szkole wprowadzano dziennik elektroniczny. Wprowadzone do systemu oceny czy informacje były zaraz wysyłane rodzicom, dzięki czemu mogli na bieżąco śledzić postępy dzieci w nauce. Z opowieści wiem, że wynikały z tego różne dziwne rzeczy, z ocenami i obecnościami na lekcjach bo nie każdy nauczyciel ogarniał system. No i któregoś dnia rodzice Kasi na e-mail dostali informację, że z przyrody Kasia dostała 1. Niespecjalnie się przejęli, bo to był już któryś tydzień nieobecności w szkole, więc na pewno żadna ocena za odpowiedź czy sprawdzian. Ot, pomyłka jakich było dużo. Stwierdzili, że jak Kasia wróci do szkoły, to sprawę wyjaśni.

Czas mijał, noga się zrosła i Kasia wróciła do szkoły. Poszła do Pani z przyrody i tłumaczy, że to pewnie jakiś błąd ale woli wyjaśnić tą jedynkę, którą dostała. Pani rzut oka w dziennik - jeszcze ten papierowy - i mówi, że wszystko się zgadza jedynka w dzienniku. Kasia zdziwiona i pyta jak to możliwe? Przecież w szkole nie była, więc za nic jedynka? Czy to sprawdzian, czy odpowiedź? Okazało się, że jedynka jest za aktywność na lekcji. I tu już w ogóle konsternacja, bo w tym czasie jedyne miejsce, gdzie Kasia mogła być to małe mieszkanko na obrzeżach miasta i nic, co tam robiła nie łączyło się z aktywnością na lekcji. W żaden sposób. Próba wyjaśnienia nie przyniosła rezultatów, jedynka jest bo być musi. Niezasłużonej by nauczycielka przecież nie wstawiła. Kasia poszła wiec do wychowawcy, nakreśliła sprawę, a ten obiecał się tym zająć i dowiedzieć skąd ta ocena.

Nauczycielka przyrody miała system dyżurów (spotykany też w innych szkołach). W każdym tygodniu kolejna para uczniów z dziennika była odpowiedzialna za przygotowanie klasy do zajęć i posprzątanie po zajęciach (umycie tablicy, ustawienie krzesełek, przygotowanie rzutnika jeśli było konieczne). Jeśli dyżurni zapomnieli lub zrobili to nieodpowiednio, dostawali minusy z aktywności (trzy minusy to ocena niedostateczna). Dyżur Kasi wypadł akurat w czasie, kiedy ze złamaną nogą leżała w domu i siłą rzeczy nie wywiązała się ze swoich zadań. Więc nauczycielka, nie interesując się przyczyną, po prostu za każdym razem wstawiała minusy. Uzbierały się trzy i Kasia dostała jedynkę.

Wiedząc już za co ta ocena, Kasia poszła do nauczyciela sprawę wyjaśnić; Że była w domu, nie miała jak się 'nie wywiązać' i prosi o usunięcie oceny z dziennika. Argumenty nauczycielki były nad wyraz trafne: "trzeba było przyjść przed lekcją, zrobić co Twoje i wrócić do domu", "mogłaś znaleźć zastępstwo", "to się jest powód do obniżenia oceny z zachowania" itp.

Dopiero interwencja rodziców u dyrektora szkoły pomogła zmusić nauczycielkę do wymazania niesłusznie wstawionej oceny a Kasia jeszcze ponad dwa lata musiała znosić docinki na lekcjach przyrody...

Szkoła

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 446 (530)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…