Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67799

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mówi się, że my Polacy to nieuczciwi jesteśmy. Opowiem Wam jak w Holandii pewien kasjer wykorzystał moją i mojej mamy nieznajomość języka.

To było na samym początku mojego pobytu w Holandii. Matula uwielbia grać w totolotka. Zawsze mawia, że kto nie gra ten nie wygra. Postanowiła spróbować szczęścia za granicą. Tak więc weszłyśmy do sklepu w celu zakupienia takowego kuponu. Miła pani wyjaśniła w języku angielskim zasady gry. Gramy!

Mija tydzień. Wracamy sprawdzić. Kasjer niby miły, uśmiechnięty, zagaja skąd jesteśmy, gadka szmatka, sprawdza kupon. Na monitorze (w Holandii są dwa monitory jeden dla klienta drugi dla kasjera) pojawiają się zera i 50 euro. My już się cieszymy, a on mówi, że niestety nic nie ma... Pytam dlaczego jest 50 euro na ekranie. Odpowiedź, że gdyby się wyświetliło to niżej to wtedy byłaby wygrana.

Cóż, kreślimy kolejny. Tydzień później ten sam kasjer. Na monitorze 20 euro. Kasjer: przykro mi nie ma nic. Więc jak poprzednio kreślimy kolejny kupon.
Tydzień później za kasą stoi przemiła pani. Jako, że miałam podejrzenia ,że ten chłopak nas oszukuje, poprosiłam by mi wyjaśniła gdzie pojawia się wygrana kwota. Kobietka wytłumaczyła. No jak byk wygrywałyśmy, a on nas okradał! Tym razem nic. Kreślimy dalej.

Kilka tygodni nie było wygranej, do czasu...
Matula skreśliła troszkę inaczej niż poprzednio. Idziemy sprawdzić. Za kasą nasz kolega o którym była mowa. Uśmiechy, żarciki, sprawdza kupon. Na monitorze pojawia się 50 euro. W miejscu gdzie już wiem, że jest wygrana stawka. Kasjer ze smutkiem na twarzy mówi, że nic nie ma. Nie wiem jak udało mi się nie wybuchnąć, ale poprosiłam by zawołał kierownika. Już mniej miło poinformował, że mamy opuścić sklep, bo ochronę zawoła. Traf chciał, że kierownik akurat się sam pojawił i spytał jaki jest problem. On szybko coś powiedział pokazując na nas, kierownik zwrócił się do mnie po angielsku z zapytaniem jaki jest problem. Na moje szczęście ten cwaniak nie usunął ostatniej operacji. Powiedziałam, że ten pan nas już kilka razy okradł, a teraz usiłuje kolejny raz. Kierownik okazał się naprawdę miły. Przeprosił, wydał pieniążki i zdaje się, że podziękował przedsiębiorczemu kasjerowi za pracę.

Kochani na przyszłość jak chcecie zagrać w obcym kraju w jakąś loterię, poproście o wyjaśnienie wszystkiego. Nie ma czego się wstydzić, naprawdę.

oszustwo

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 370 (450)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…