Koleżanka postanowiła zapisać się na kurs prawa jazdy. Zaproponowałam jej ośrodek, w którym kiedyś pracowałam, ale wolała ona miejsce bliżej domu.
W ośrodku miła Pani Sekretarka przekazała nam wszystkie szczegóły, znajoma zdecydowana na kurs wypełnia zgłoszenie, a instruktor razem z innym kursantem piją kawę. W pewnym momencie kursant zalał się kawą i zapytał czy może skorzystać z łazienki, aby zaprać plamę. Na to odzywa się instruktor:
- Jasne idź. Przy okazji umyj się jeszcze pod pachami, żeby znów nie śmierdziało w samochodzie po czym wybuchnął głośnym śmiechem.
Kursant zrobił się cały czerwony i czym prędzej uciekł do łazienki, sekretarka zmieszana nie wie co powiedzieć, natomiast koleżanka spojrzała na swoje zgłoszenie i stwierdziła, że ona się jeszcze zastanowi nad tym kursem i czym prędzej opuściłyśmy to miejsce.
Koniec końców znajoma zdecydowała się na kurs w moim ośrodku, dostała jeszcze mały rabat, a instruktor (jak się okazało szef ośrodka) przez swoje chamstwo stracił klienta i zarobek.
W ośrodku miła Pani Sekretarka przekazała nam wszystkie szczegóły, znajoma zdecydowana na kurs wypełnia zgłoszenie, a instruktor razem z innym kursantem piją kawę. W pewnym momencie kursant zalał się kawą i zapytał czy może skorzystać z łazienki, aby zaprać plamę. Na to odzywa się instruktor:
- Jasne idź. Przy okazji umyj się jeszcze pod pachami, żeby znów nie śmierdziało w samochodzie po czym wybuchnął głośnym śmiechem.
Kursant zrobił się cały czerwony i czym prędzej uciekł do łazienki, sekretarka zmieszana nie wie co powiedzieć, natomiast koleżanka spojrzała na swoje zgłoszenie i stwierdziła, że ona się jeszcze zastanowi nad tym kursem i czym prędzej opuściłyśmy to miejsce.
Koniec końców znajoma zdecydowała się na kurs w moim ośrodku, dostała jeszcze mały rabat, a instruktor (jak się okazało szef ośrodka) przez swoje chamstwo stracił klienta i zarobek.
OSK
Ocena:
180
(302)
Komentarze