Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68107

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu spółka Intercity wprowadziła obowiązkową rezerwację miejsc w pociągach TLK. Dla tych, którzy nie podróżują pociągami, krótko wyjaśnię: polega to na tym, że do każdego biletu dołączona jest automatycznie rezerwacja konkretnego miejsca w określonym wagonie. Podczas kupna biletu można wybrać (w miarę dostępności miejsc), czy woli się podróżować przy oknie, w wagonie przedziałowym, czy bezprzedziałowym itd. Niestety, niektórzy udają, że nic się nie zmieniło i próbują nadal forsować stary system "kto pierwszy, ten lepszy".

Rzecz działa się w pociągu kursującym na długiej trasie, z południa Polski na Wybrzeże, w sezonie letnim, więc wiadomo, że należy spodziewać się tłoku. Czekała mnie dziesięciogodzinna podróż, więc celowo zarezerwowałam sobie bilet z miejscem przy oknie. Wsiadłam, odnalazłam swój przedział i zastałam panią siedzącą na moim miejscu:

[J]: Dzień dobry. Czy pani również posiada bilet na miejsce nr 123? (takie sytuacje się zdarzają).
Cisza.
[J]: Przepraszam, czy pani również posiada bilet na to miejsce?

Tu już pani zaszczyciła mnie spojrzeniem, wyrażającym bezbrzeżnego focha, że śmiem zakłócać jej spokój i czegokolwiek oczekiwać. Następnie wyjęła swój bilet, przestudiowała go, nie odzywając się nadal słowem. Ja również milczałam, patrząc na nią, stojąc w drzwiach przedziału i nie zajmując żadnego z innych wolnych miejsc. Pani w końcu zareagowała... Z wielką łaską podniosła się z siedzenia i przeniosła swoje rzeczy. Gdy siadała na swoim miejscu, powiedziała niby cicho, niby do siebie, ale tak, żeby wszyscy usłyszeli:
- No... z tego miejsca już nikt na pewno mnie nie WYGNA!

Na końcu języka miałam odruchowe "dziękuję"... ale stwierdziłam, że w sumie nie mam za co ;).

PKP

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 368 (412)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…