Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#68358

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wakacyjna historyjka.
Czy piekielna, oceńcie.

Okolice Kielc, gospodarstwo agroturystyczne. Jeździmy tam z rodzinką od kilku lat. Spokój, cisza, do wody blisko, atrakcje turystyczne też w pobliżu. Tradycją są ogniska, integrujące wszystkich aktualnych gości naszych Gospodarzy.

Siedzimy sobie więc przy ognisku z mężem, wiedzieliśmy od Gospodyni że Duńczycy mają przyjechać, z tłumaczką. No i przychodzą dwaj Duńczycy, z młodą dziewczyną - tłumaczką, na kolację przy ognisku.
Na nasz widok tłumaczkę lekko zastopowało, po czym zaczęła tłumaczyć w j. angielskim Duńczykom, że może być problem z integracją, bo w Polsce to nie każdy po angielsku mówi, a na wsi to w zasadzie w ogóle.....zatkało mnie trochę. Mój mąż stanął na wysokości zadania, podszedł, płynną angielszczyną się przedstawił i zapewnił że obydwoje mówimy po angielsku ;)
Pani tłumaczka jakoś tak natychmiast zrobiła w tył zwrot i uciekła z placu boju na kilkanaście minut. Z integracji w tym przypadku nic nie wyszło, bo i jak po takim "wstępie"....

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (205)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…