Jest sobie linia autokarowa z miasta A do B. Jakiś czas temu rozkładowy czas przejazdu wynosił 1:50. Jeżdżę przepisowo, ale rzadko udawało mi się dojechać o czasie. Oczywiście moi koledzy, którzy łoją 100 km/h tam gdzie mogą 70, przyjeżdżali przed czasem.
Przesunięto przystanek, trasa się wydłużyła, ale rozkładowy czas przejazdu zmniejszył się z 1:50 do 1:45!
Zupełnie nie dziwię się pasażerom, którzy mają pretensje, że autobus przyjechał opóźniony, mimo że wyjechał planowo i nie było żadnego korka. Piekielny kierowca, specjalnie wolno jechał, na złość, albo by zaoszczędzić paliwo.
Przesunięto przystanek, trasa się wydłużyła, ale rozkładowy czas przejazdu zmniejszył się z 1:50 do 1:45!
Zupełnie nie dziwię się pasażerom, którzy mają pretensje, że autobus przyjechał opóźniony, mimo że wyjechał planowo i nie było żadnego korka. Piekielny kierowca, specjalnie wolno jechał, na złość, albo by zaoszczędzić paliwo.
pks
Ocena:
295
(337)
Komentarze