Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68539

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję sobie na wieczornej zmianie, wpada jakaś (B)abka do sklepu, zagląda do chłodni z mrożonkami, po czym podlatuje do kasy. Tonu jakim się do mnie odnosiła, nie da się do końca wyrazić znakami, był on rozkazująco/atakująco/agresywny.

B: Ile tu zarabiasz na godzinę!!!???

Zatkało mnie lekko, ale może się przesłyszałam czy co...

Ja: Słucham?
B: No ile tu się zarabia?!?
Ja: Przepraszam, ale moje zarobki to moja prywatna sprawa, a dlaczego Panią to interesuje?
B: Ogłoszenie wisi!!! Pracować tu chcę! Ja z fresha jestem!

Tutaj słowo wyjaśnienia - freshmarket, który stał się ostatnio Żabką, ma fatalną opinię klientów jeśli chodzi o obsługę. Ludzie mi opowiadają, że nowa ekipa jest chamska, często "myli się" przy wydawaniu reszty, na sklepie podobno brud, podłoga nigdy nie myta, za kilogram ziemniaków potrafią policzyć 6 zł (!) itd.

Ja: W sprawie pracy i zarobków trzeba porozmawiać z szefem.
B: No to gdzie ten szef?!? (i robi krok w stronę drzwi na zaplecze, jakby chciała tam się wpakować bez pytania),
Ja: Teraz i do końca dnia już go nie będzie. Ale uprzedzam że jeśli będzie Pani rozmawiać z nim tym tonem co ze mną, raczej pracy tu Pani nie dostanie.
(no nie wytrzymałam, no).

Babka spojrzała na mnie zdumiona, po czym wyleciała ze sklepu bez słowa.
Klient i ja zbieraliśmy szczęki z podłogi.
Chyba opinie klientów o nowej ekipie w tamtym sklepie jednak nie są przesadzone, przynajmniej jeśli chodzi o chamstwo pracowników.
Swoją drogą, babka wyglądała na 30-40 lat. Naprawdę nikt jej minimum kultury przy rozmowie w sprawie pracy nie nauczył wcześniej? A może chciała od razu mi pokazać "kto tu będzie rządził"... sama nie wiem.
Ale najbardziej intryguje mnie po cholerę najpierw leciała do chłodni i gapiła się na mrożoną pizzę :D

sklepy

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 383 (417)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…