Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#68593

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rzecz się dzieje za granicą, gdzie pracowałam sezonowo. Do dyspozycji pracowników, w miejscu gdzie pracowałam, były kilkunastoosobowe vany. Pewnego dnia postanowiłam wybrać się ze swoim chłopakiem na zakupy właśnie takim "służbowym" autem. Ładujemy się, ja za kółkiem, zapinamy pasy, już prawie odpalam, wtem mój facet inicjuje taki oto dialog:
-V: "kochanie, proszę nie panikuj, cokolwiek powiem nie ruszaj się, dobrze?".
Kiwnęłam tylko głową, zaufałam, ale od razu spokojnie zapytałam o co chodzi.
-V: "Mamy w aucie węża."
W tym momencie, mimo że węży się specjalnie nie boję, zaczęłam się trząść ze strachu, wzięłam głęboki oddech i zapytałam:
J: "gdzie? Jak duży?"
V: "Deska rozdzielcza, wyłazi z wentylacji"
Szybkie spojrzenie na wentylację, rzeczywiście, widzę czarnego, cienkiego wężyka, o mało nie odskoczyłam, bo był jakieś 10 cm od mojej nogi. Ale nie ruszam się, ufam chłopakowi, oboje wpatrujemy się w węża jakąś minutę. Ani drgnie. Po 2 minutach (wierzcie, liczyłam sekundy!) wąż nadal nie rusza się. Tak. To był gumowy wąż. Który do złudzenia przypominał prawdziwego. Ktoś umieścił go umyślnie w tym akurat miejscu, aby kogoś nastraszyć, spoko. Tylko co jesli ktoś, kto prowadziłby akurat to auto, ma poważny lęk przed wężami i zauważyłby go w trakcie jazdy? Ja omal nie zemdlałam za strachu stojąc w miejscu, a nie uważam się za osobę jakoś przesadnie lękliwą. Kto wie jak ja sama zareagowałabym w trakcie jazdy... Jak dla mnie skrajnie nieodpowiedzialne i mało śmieszne, na szczęście dobrze się skończyło. Jak uwielbiam pranki, tak ten był wyjątkowo piekielny...

"Zagranica"

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 38 (236)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…