Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68678

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia opisana przez użytkownika darekw przypomniała mi o moich niedawnych przebojach na allegro i pierwszym (w sumie jedynym) negatywnym komentarzu, jaki udało mi się zgarnąć.

Znajomy poprosił mnie o kupienie mu dostępu do pewnej strony hostingowej pokroju zamkniętego już RapidShare. Nie był to pierwszy raz, kiedy płaciłam mu za takie usługi - zawsze sam wynajdował sobie odpowiednią aukcję na allegro, ja przekazywałam mu tylko odpowiedni kod/dane logowania.

Tym razem znalazł aukcję, mówiącą o koncie czynnym 24 godziny, bez limitu transferu. Dostawa danych logowania w pięć minut.
Spoko! Kupuję. Kosztowało mnie to 1,49zł.

Minęło pięć minut, dziesięć, dwadzieścia, minęła godzina. Kumpel z niecierpliwości łazi po ścianach, ja się zaczynam wkurzać, bo kasa kasą, więcej na ulicy można znaleźć, ale skoro gwarantują dostawę w pięć minut, to czekam na maila pięć minut. Doczekałam się w efekcie końcowym po czterech godzinach. Odetchnęłam z ulgą. Za wcześnie.

Po kolejnej godzinie kumpel pożalił się, że właśnie wykorzystał swój limit transferu - 30GB. Po pierwsze - zdążył ściągnąć raptem 2GB, po drugie - konto miało być bez limitu, więc jak to wykorzystał limit?
Zaczęłam uważniej przyglądać się aukcji, jednak nigdzie nie znalazłam informacji o tym, że konta mają jakiś limit transferu. Drobnym druczkiem jednak napisali informację, że jeśli konto przestało działać, należy je wymienić na stronie sklepu.
Okej!

Wchodzimy na stronę sklepu, odnajdujemy odpowiedni formularz, podajemy dane. I... niespodzianka, kont akurat tego serwisu nie można wymieniać!
Stwierdziliśmy, że olać to, kupi się drugie. Szkoda nerwów za 1,50zł. I kupiliśmy, bezpośrednio przez stronę sklepu. Zaskakujące okazało się to, że...
Kumpel dostał dokładnie te same dane logowania, które dostałam ja, kupując konto przez allegro. Transfer oczywiście wykorzystany, konta wymienić się nie da. Konta więc gość sprzedaje współdzielone, wykorzystywane przez kilka osób naraz. Facet kupuje jedno, a później sprzedaje je kilku osobom, zarabiając na nim kilkakrotnie.

Nieco się zagotowałam, więc nasmarowałam maila z wyjaśnieniem sytuacji do sprzedającego - dla pewności dwa razy, raz jako maila przez allegro, raz jako wiadomość przez formularz kontaktowy na stronie internetowej sklepu. Zero odpowiedzi przez cztery dni.

Chcąc, nie chcąc, wystawiłam facetowi negatywny komentarz - informując o tym, że nie ma z nim kontaktu, sprzedaje współdzielone konta, kłamie o braku limitu transferu, nie wspominając już o dostawie w pięć minut.

Odpowiedzi na swoje maile nie zobaczyłam. Zobaczyłam za to odpowiedź do mojego komentarza:
"Niestety, po przejściach z tym panem musieliśmy zakończyć współpracę".
No i komentarz u mnie:
"UWAŻAJCIE! NIE POLECAMY!".

I tak się zastanawiam, na co osoba, która to czyta, ma uważać? Na to, że płacę od razu przy zakupie, czy może na to, że jeśli jest oszustem, to uda mi się to odkryć?
P.S. Jeszcze spór założyłam i wyszarpnęłam swoje złoty pięćdziesiąt, a co. Dla zasady.

sklepy_internetowe

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 425 (457)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…