Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68998

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opiszę, bo piekielne i mnie porządnie wku*wiło.
"Koleżanka" to fanatyczka kawy. Pół mieszkania zarąbane wszelkimi kawami, kawusiami i krzaczkami z ziarnami kawy.
Nie było dnia, żeby nie weszła do pracy z termosem z kawy, ponarzekała (oczywiście mimo wielu upomnień szefa tak, aby klienci słyszeli) jaka to kijowa tutaj kawa jest, "lura i w ogóle sama woda, po prawdziwa kawa..." itd.

Zdarzyło się raz, że wszedłem w posiadanie kawy rzadkiej, niezwykłej, niespotykanej i drogiej. A że dostałem ją na urlopie za granicą prosto z miejsca jej zbierania i wypalania, miałem jej dużo i tanio.
Postanowiłem "ekspertce" dać do spróbowania, uprzednio informując, że kawa specjalna, trudna do dostania (więcej nie mówiłem, bo jakiś miesiąc wcześniej słyszałem jak się rozpływała, jak to tą samą kawę cudem zdobyła, że smak dobry i delikatny, że zapłaciła majątek za 100g, wyrabiana przez tybetańskich mnichów stepujących na uszach w rytm muzyki zanzibarskiego plemiona Uga-Buga i w ogóle).

"Ekspertka" za dychę stwierdziła że podałem jej "jakieś tanie gó*no" i kawa, którą ją uraczyłem na bank jest co najwyżej kawą z dyskontu, bo ona w życiu tak niesmacznego "gó*na" nie piła.
Po usłyszeniu nazwy kawy zrobiła się czerwona jak burak, a od tego momentu nie wspomina słowem już o żadnej kawie, chyba tylko jak ma ją podać klientowi do posiłku.

Pytania ode mnie: po co zgrywać eksperta? Po co jak się dosłownie "żłopie" kawę bez zastanowienia i poczucia smaku, kupować drogie kawy, a nie wiedzieć nawet, jak smakują?
I po co się tym szczycić, jak się naprawdę na tym nie zna?

"ekspert" kawy

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 370 (490)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…